– W Polsce pojawiają się głosy, że jeśli chcemy dobrego, młodego i ambitnego trenera, to działacze PZPN powinni zadzwonić do Slavena Bilicia. Byłby pan zainteresowany?
– Bardzo miło słyszeć takie słowa. Polska to ciekawe miejsce do pracy. Wielki kraj, wspaniałe tradycje piłkarskie... No i perspektywa
EURO 2012, a więc ponad dwa lata na przygotowanie zespołu. To sprawia, że chętnych do pracy z waszym zespołem będzie mnóstwo. Tyle że ja na tej liście raczej się nie znajdę.
– Dlaczego nie? Przegrał pan z Chorwacją eliminacje mistrzostw świata, kończy się panu kontrakt, więc pewnie jest pan do wzięcia...
– Jest dokładnie odwrotnie. W piątek mam decydujące spotkanie w chorwackiej federacji i będziemy rozmawiać o przedłużeniu umowy. Jest niemal pewne, że podpiszę nowy, dwuletni kontrakt.
– Nie utracił pan zaufania po tym, jak Chorwacja przegrała z Anglią i Ukrainą walkę o mundial w RPA?
– Każdy, kto przyglądał się walce w naszej grupie, wie, jak to wyglądało. Niemal przez całe eliminacje prześladowała nas plaga kontuzji. W każdym meczu brakowało nam po 4–5 kluczowych zawodników. Eduardo, Modrić, Petrić, Krancjar... Tylko w jednym meczu, z Białorusią na wyjeździe, graliśmy w najsilniejszym składzie i to był nasz najlepszy występ w eliminacjach, wygrany 3:1.
– Anglia wygrała grupę zasłużenie, ale wyprzedziła was również Ukraina.
– Tu akurat zabrakło nam szczęścia. Dwa razy zremisowaliśmy z Ukraińcami, ale w tych dwóch meczach trzy razy trafiliśmy w słupek. Byliśmy lepsi, przeszkodził nam pech.
– Pracuje pan z Chorwacją już od 2006 roku. Nie czas na zmianę? Miał pan sporo ofert z różnych krajów...
– Jestem wielkim patriotą, kocham Chorwację i praca z naszą reprezentacją jest spełnieniem moich marzeń. Dopóki będę miał możliwość, dopóty będę pracował z Chorwacją, choć Polakom bardzo dziękuję za zainteresowanie. Zobaczymy się na EURO.
– Ale z Chorwacją musi pan dopiero walczyć o EURO, a trenując Polskę, udział miałby pan zapewniony...
– Cały czas mnie pan kusi (śmiech). Priorytet ma Chorwacja. Inne oferty mogłyby wchodzić w grę tylko, gdybym nie dogadał się ze swoimi...
Lista trenerów zagranicznych, którzy przysłali swoje CV do PZPN:
1. Avram Grant (Izrael)
2. Alberto Zaccheroni (Włochy)
3. Winfried Schaefer (Niemcy)
4. Manuel Negrete Arias (Meksyk)
5. Lawrie Sanchez (Irlandia)
6. Jose Gonzales (Hiszpania)
7. Samuel de Oliveira Estevez (Brazylia)
8. Salim Benhamel (Francja)
W kręgu zainteresowań są jeszcze Slaven Bilić i Dan Petrescu. Pierwszy raczej nie jest zainteresowany, ale drugi jak najbardziej.