Praca w Polsce jest pierwszą w karierze Santosa poza granicami Portugalii i Grecji. Przez lata doświadczony trener funkcjonował w zupełnie innym klimacie, gdzie wyrobił sobie ogromną markę. W dużej mierze zawdzięcza to pracy z reprezentacjami tych krajów. W latach 2010 - 2014 prowadził Greków, z którymi awansował na Euro 2012 i MŚ 2014. Na obu tych turniejach wyszedł z grupy, a po wygaśnięciu kontraktu dogadał się z ojczystą kadrą. To właśnie z Portugalią świętował największy sukces, jakim było zdobycie mistrzostwa Europy w 2016 roku. Z drużyną z Półwyspu Iberyjskiego pracował aż do ostatniego mundialu, po którym wygasł jego kontrakt i dogadał się z Polską. Na początku stycznia zastąpił go Roberto Martinez i szybko wzbudził zachwyt portugalskich dziennikarzy.
Portugalczycy uderzyli w Fernando Santosa. Wbili mu bolesną szpilkę!
Były selekcjoner Belgów od pierwszego dnia wprowadził spore zmiany. Postanowił m.in. rozszerzyć zakres działań trenera głównej kadry. We wtorek, kiedy jego poprzednik meldował się w Polsce, wybrał się na trening reprezentacji Portugalii U-17. - Oczy zwrócone na przyszłość. Roberto Martinez udał się obejrzeć trening drużyny U-17, przygotowujący do Turnieju Algarve - poinformował oficjalny profil portugalskiej reprezentacji. Ten ruch zachwycił tamtejsze media.
Alexandre Carvalho z "Golaco" dodał wymowny wpis, w którym wypomniał metody Santosa. "Roberto Martinez wziął udział w dzisiejszym treningu U17. Oczywiście, nie oznacza to, że zapewni nam z powrotem trofea, jednak jest to warte docenienia. Nie przypominam sobie, żeby Fernando Santos to robił" - napisał na Twitterze. Nowy selekcjoner Portugalii zadebiutuje dzień przed szkoleniowcem Biało-Czerwonych. 23 marca Portugalczycy rozpoczną eliminacje do Euro 2024 z Liechtensteinem, a dzień później Polska zagra z Czechami.