Prezes Arisu Saloniki - Athanasios Athanasiadis: Chcemy od Probierza wielkich rzeczy - WYWIAD

2011-11-08 16:09

Athanasios Athanasiadis, prezes Arisu Saloniki, dał szansę pracy w lidze greckiej Michałowi Probierzowi i, jak mówi, oczekuje od niego wielkich rzeczy. W debiucie Aris przegrał 2:3 z Olympiakosem Pireus, ale teraz polski trener będzie miał dwa tygodnie, żeby przygotować zespół do kolejnego spotkania.

"Super Express": - Dlaczego Aris zdecydował się zatrudnić właśnie Michała Probierza? Pewnie chętnych do pracy w waszym klubie nie brakowało...

Athanasios Athanasiadis: - Probierzowi przyglądaliśmy się od dłuższego czasu. Wiadomo, że z bliska efekty jego pracy mogliśmy obejrzeć całkiem niedawno, gdy w ubiegłym roku Aris walczył z Jagiellonią w Lidze Europejskiej UEFA. I choć ostatecznie to my awansowaliśmy, to jednak gra polskiej drużyny bardzo nam się podobała. Już wtedy słyszeliśmy, że to duża zasługa trenera, który zbudował ten zespół.

- Ale to była cała wasza wiedza na jego temat?

- Nie, absolutnie nie. Mecze z Jagiellonią to był dopiero początek obserwacji. Od tamtego czasu mieliśmy Michała na oku, zbieraliśmy też rozmaite informacje na jego temat, które potem pomogły nam podjąć decyzję. Żadna z informacji o Michale nie była negatywna, a wręcz przeciwnie.

Przeczytaj koniecznie: CRACOVIA nie chce puścić Ntibazonkizy i Suworowa na kadrę

- Ilu kandydatów musiał pokonać Probierz, aby zostać trenerem Arisu?

- Mieliśmy kilku trenerów, nad którymi poważnie się zastanawialiśmy. I z Grecji, z różnych krajów europejskich. Ale zalety Probierza skłoniły nas do tego, żeby postawić jednak na niego. Bardzo dużo słyszeliśmy o jego metodach treningowych, o tym że stawia na ciężką pracę i że potrafi dotrzeć do piłkarzy. Czyli ma wszystko, czego nam potrzeba.

- Polscy trenerzy wyrobili sobie w Grecji świetną markę, ale dawno temu. Myśli pan, że Probierz może być nowym Gmochem?

- Oczekujemy od Michała wielkich rzeczy, więc mam nadzieję, że szybko wyrobi sobie tu nazwisko. Dla niego to również duża szansa.

- Ale łatwo nie będzie, bo Aris w tym sezonie zawodzi. Nie wygraliście ani jednego meczu. Co się dzieje?

- Siedzę właśnie w klubie i debatujemy, jak wyjść z tej trudnej sytuacji. Nie będę jednak publicznie opowiadał o tym wszystkim, musimy opanować kryzys we własnym gronie, wspólnie z trenerem. Za Michałem jeden mecz, ale nad nim też nie ma się co rozwodzić, trzeba iść do przodu. Teraz jest przerwa na mecze reprezentacji i dobrze, bo będziemy mieli więcej czasu, żeby zmienić Aris na plus.


Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze