W barażach 12 zespołów rywalizować będzie w trzech dwuetapowych ścieżkach (dla dywizji A, B i C), w każdej po cztery reprezentacje. W „polskiej” ścieżce (dywizja A) o jedno miejsce zagrają cztery najwyżej sklasyfikowane zespoły w LN, które nie wywalczą awansu z grupy eliminacyjnej. Wiemy już, że w tejże ścieżce nie będzie już odpowiedniej liczby drużyn z dywizji A, zatem pierwszej kolejności dołączona do niej zostanie najlepsza drużynę dywizji D (Estonia), w dalszej zaś kolejności – jedna z ekip z dywizji B (nie może być to jednak zwycięzca grupy w Lidze Narodów).
W poniedziałkowy wieczór oczy polskich kibiców zwrócone były na stadiony w Ołomuńcu i w Leverkusen. Na tym pierwszym obiekcie Czesi, nasi piątkowi rywale, by zapewnić sobie awans, musieli wywalczyć przynajmniej punkt w potyczce z Mołdawią. Goście, którzy w grupie zdobyli naszym kosztem aż cztery punkty, mieli jeszcze szansę na pierwszą w historii promocję do finałów EURO 2024. Musieli jednak zwyciężyć, co oznaczałoby zepchnięcie Czechów do „polskiej” ścieżki barażowej.
Zagadka rozwiązała się dość szybko. Gospodarze jeszcze w pierwszej połowie objęli prowadzenie po strzale Doudery w 14 minucie, od 55 minuty grali z przewagą jednego zawodnika po drugiej żółtej (i w efekcie czerwonej) kartce dla Baboglo, a wygraną przypieczętowali trafieniami Chorego w 72. i Soucka w 89 minucie. Dzięki temu podopiecznych Jaroslava Silhavego na pewno zobaczymy na niemieckich boiskach.
Na jednym z nich – w Leverkusen, gdzie w roli gospodarzy zagrali tym razem Ukraińcy – o awans walczyli z kolei obrońcy tytułu. Emocje dla włoskich kibiców – którzy przecież musieli przełknąć gorzką pigułkę w postaci przegranego przez Italię meczu barażowego z Macedonią Północną o prawo gry na mundialu w Katarze – trwały do ostatniej sekundy. Ostatecznie „Squada Azzurra” satysfakcjonujący ją bezbramkowy remis dowiozła do końcowego gwizdka.
Reprezentacja Polski może odetchnąć z ulgą, unikniemy najgorszego scenariusza
I to jest znakomita wiadomość dla polskich piłkarzy i kibiców. Oznacza to bowiem, że i Włosi nie zostaną naszymi rywalami w barażach! Spośród wszystkich zespołów dywizji A awansu nie wywalczyły jeszcze ekipy Chorwacji i Walii, toczące bezpośrednią rywalizację w grupie D. Chorwaci – wicemistrzowie Ligi Narodów – przed ostatnią kolejką wyprzedzają Walijczyków o dwa punkty i zapewne wywalczą awans, bo we wtorkowy wieczór podejmują Armenię. W drugim spotkaniu Walijczycy zagrają u siebie z Turcją i… będą liczyć na potknięcie Chorwatów. Bilans bezpośrednich spotkań mają bowiem lepszy.
Gdyby do naszej „ścieżki” barażowej dołączyli Chorwaci, to oni zagrają z Estonią, Polacy potykać się zaś będą z jedną z trzech drużyn z dywizji B: Finlandią, Ukrainą lub Islandią (rywal wyłoniony zostanie w drodze losowania). Jeśli do baraży trafią Walijczycy, w marcu półfinałowym rywalem Biało-Czerwonych będą Estończycy, Wyspiarze zaś zmierzą się z którymś z wymienionych przeciwników z dywizji B.
Triumfatorzy półfinałów, które odbędą się 21 marca 2024, pięć dni później zagrają o prawo udziału w finałach EURO. Gospodarza tego starcia wyłoni losowanie przeprowadzone 23 listopada br.