Zaczęło się 19 września 2010 roku. Lewandowski wszedł na boisko w końcówce meczu z Schalke (3:1) i w 86. minucie strzelił głową pierwszego gola w Niemczech. Potem było już tylko lepiej. W ubiegłym sezonie został wicekrólem strzelców Bundesligi (24 gole), a w sezonie 2011/2012 - królem strzelców Pucharu Niemiec. Po drodze dokonał nieprawdopodobnego wyczynu - strzelił cztery gole Realowi Madryt w półfinale Ligi Mistrzów.
Mario Mandzukić trafi do Arsenalu?
Kiedy przeciwko Wolfsburgowi strzelił pięknego gola, pobiegł do narożnika i pokazał podkoszulek z nadrukiem "100". - To był mój pomysł, ponieważ miałem przeczucie, że uda mi się strzelić gola. Cieszę się z tej setki, szczególnie że bramka była całkiem ładna. Wolfsburg grał bardzo dobrze i sprawiał nam kłopoty - powiedział Lewandowski, który ma nadzieję, że na tym jego dorobek w Borussii się nie zakończy.
- Zostały nam jeszcze cztery mecze w Bundeslidze i finał Pucharu Niemiec w Berlinie. Jest o co walczyć - podkreśla.
Robert sprawił przyjemność żonie Annie, która z uśmiechem pozowała do zdjęć w słynnej już koszulce z "setką". Piłkarz za to zaprezentował się bez ubrania od pasa w górę. Zdjęcie wywołało furorę w Internecie, na portalu Gwizdek24.pl obejrzały go tysiące kibiców. Obyśmy nie musieli długo czekać na moment, kiedy Lewandowski pokaże koszulkę z napisem "200". Ale to już w barwach Bayernu Monachium.