Korzystając z wakacji i reprezentacyjnej przerwy – bo przecież Fernando Santos po raz kolejny nie wezwał go pod broń na mecze kadry – doświadczony pomocnik w krótkim czasie odwiedził kilka różnych kontynentów, dzieląc się oczywiście wrażeniami ze swymi „followersami” i „obserwującymi” jego konta. Japonia (gdzie oglądał m.in. walki sumo), Fidżi, Madagaskar, Indie – kolejne pinezki wbijane przez Krychę w globus wywoływały „ochy” i „achy” internetowych komentatorów.
Przypomnieć wypada, że pasja podróżowania i odkrywania najdalszych zakątków świata towarzyszy grającemu w Arabii Saudyjskiej (byłemu) reprezentantowi Polski od lat. Całkiem niedawno – oczywiście w mediach społecznościowych – przyznał się on, że skompletował już „Siedem nowych cudów natury”, ogłoszonych w 2011 przez jedną z firm na podstawie głosowania internautów z całego globu. Krycha ruszył śladem tamtych wskazań, odwiedzając – ułożone według stopnia atrakcyjności w jego ocenie - Park Narodowy Komodo (Indonezja), lasy deszczowe Amazonii (Peru/Brazylia), wodospad Iguazu (Argentyna/Brazylia), podziemną rzekę Puerto Princessa (Filipiny), zatokę Halong (Wietnam), wyspę Jeju (Korea Płd) i Górę Stołową (RPA).
Do Grzegorza Krychowiaka dotarły druzgocące wieści! Reprezentant Polski niespodziewanie otrzymał bolesny cios
W kontekście tych wypraw, odwiedziny saudyjskiego „Edge of the World” czy wędrówki po norweskich fiordach (to tylko „łupy” z ostatnich kilku miesięcy) jawią się jak spacery po parku w sąsiedztwie domu. A przecież koniecznie pamiętać trzeba, że w tych podróżach towarzyszy mu jego piękna i ponętna w każdym zakątku globu małżonka Celia…
Listen on Spreaker.