- Sebastian będzie ważnym piłkarzem naszej kadry nie tylko podczas EURO 2012, ale przez wiele następnych lat - przewiduje były kapitan reprezentacji Tomasz Wałdoch (39 l.), który jako pierwszy namawiał Boenischa do zmiany niemieckich barw na polskie.
Przeczytaj koniecznie: Saleta śmiał się z Najmana
Sam Sebastian też jest optymistą. - Oczywiście, że nie żałuję, że wybrałem Polskę. Cieszę się, że drużyna mnie dobrze przyjęła - mówi nam. - Mamy młodą drużynę, w budowie, wierzę, że niedługo zaczniemy wygrywać.
W naszej kadrze Boenisch ma mocną pozycję. W Werderze Brema przybył mu jednak mocny rywal - Mikael Silvestre, przez 8 lat piłkarz MU, a później Arsenalu. W związku z tym niemiecki "Bild" daje teraz Boenischowi tylko 20 procent szans na grę w pierwszej jedenastce i wróży złą przyszłość w klubie (podobnie jak Almeidzie i Borowskiemu).
Patrz też: Betard blisko finału
- Spokojnie, Sebastian sobie poradzi, jest perspektywiczny, młody i niezwykle ambitny, będzie walczył o miejsce w składzie. Znam go dobrze, przyjście Silvestre'a tylko go zmobilizuje - uspokaja Wałdoch.
Wałdoch, obecnie dyrektor sportowy Górnika Zabrze, zdradza nam, że w tym tygodniu odwiedził rodzinę w Niemczech i szukał... nowych Boenischów. - Są tam kolejni zdolni piłkarze z polskimi korzeniami. Ściągnę ich do Górnika. A stamtąd, proszę bardzo, można ich brać do kadry - śmieje się.