Klopp nie ukrywał, że rozpoczęły się poszukiwania następcy Lewandowskiego. - Nie możemy trafić czasu. Jak Robert odejdzie, potrzebujemy napastnika. Uważam jednak, że media już za dużo pisały na ten temat. Trzeba w końcu uszanować jego decyzję i zakaceptować to, że w nowym sezonie będzie grał w innych barwach - powiedział trener zespołu z Dortmundu.
KLICZKO - POWIETKIN. ZOBACZ CAŁĄ WALKE NA WIDEO
Niemiec sam zaangażował się szukanie następcy Polaka. - To wiąże się z kontaktem z wieloma ludźmi, często zagranicą. W tej chwili mój rachunek telefoniczny wynosi już 400 euro, a na pewno będzie jeszcze wyższy. Zdarza mi się też rozmawiać przez telefon w samochodzie. Dostałem już raz z tego powodu mandat i jeden punkt karny. Od tamtej pory mam zestaw głośnomówiący i się pilnuje - dodał z rozbrajającą szczerością Klopp.
MASTERNAK - DROZD. PORAŻKA POLAKA, OBEJRZYJ WALKĘ NA YOUTUBE
Wszystko zatem wskazuje na to, że Lewandowski w końcu trafi do Bayernu, bo ten kierunek wydaje się najbardziej prawdopodobny.