W Ameryce jest gwiazdą, w Polsce pomijany. Przekonuje, że pomógłby kadrze

Do Stanów Zjednoczonych wyjechał przed dwoma laty. Jego ostatnim klubem w Niemczech był Kaiserslautern, gdzie miał problemy zdrowotne. W Philadelphia Union szybko wyrósł na lidera zespołu. W poprzednich rozgrywkach był najlepszym strzelcem ekipy. Zdobył 15 bramek w 26 występach. W obecnej edycji Philadelphia wygrała zmagania w Konferencji Wschodniej. Ważną rolę odegrał Przybyłko, który strzelił osiem goli i miał dziesięć asyst w 23 grach. Ale to nie koniec, bo przed drużyną walką w fazie pucharowej.

Polska w Final Four Ligi Narodów już DZISIAJ?! Co się musi stać [SCENARIUSZE AWANSU]

O swojej sytuacji w Philadelphii Union opowiedział w rozmowie z portalem TVP Sport. - Gram na pozycji nr 10, więcej się cofam - wyjawił Przybyłko. - Pod koniec sezonu było bardzo mało sytuacji, w których mogłem strzelić swoje gole, ale za to bardzo dobrze udawało mi się przejmować piłki i podawać. Myślę, że obok Roberta Lewandowskiego też dobrze by mi szło: ja bym mu podawał, a on tylko by strzelał - przyznał z uśmiechem polski snajper.

Franciszek Smuda wskazał, co zrobiłby na miejscu Jerzego Brzęczka. MIAŻDŻĄCA prawda [WYWIAD]

W przeszłości Przybyłko występował w młodzieżowych reprezentacjach Polski. Wielu jego kolegów stanowi obecnie o sile drużyny narodowej. Polak ma nadzieję, że w przyszłości także dostanie szansę w kadrze, ale na razie wyznał, że nikt ze sztabu trenera Jerzego Brzęczka z nim nie rozmawiał. - Jestem w fenomenalnej formie - podkreślił w rozmowie z TVP Sport. - Gram we wszystkich meczach, bardzo dobrze się czuję, nie łapię kontuzji... Pomógłbym naszej reprezentacji - przekonywał Przybyłko.

Jan Tomaszewski OSTRO przed meczem z Włochami. „Nie chcę słyszeć, że...” [WIDEO]