"SE": - Który to będzie dla pana wielki turniej w roli eksperta?Włodzimierz Lubański (69 l.):
- Trochę się tego uzbierało. W TVP komentowałem MŚ 2002, 2006, 2010 i ME w Niemczech w 1988 roku, kiedy jeszcze grał Van Basten.
- A teraz "skaperował" pana Polsat. Które mecze będzie pan komentował?
- Jeszcze nie znam dokładnego planu. Na pewno mecz otwarcia Francja - Rumunia z Mateuszem Borkiem. W stolicy Francji będę w piątek rano. Wcześnie, ale jest dyrektywa UEFA, aby być na stadionie minimum trzy godziny przed rozpoczęciem spotkania.
- Jak pan ocenia szansę reprezentacji Polski na Euro 2016?
- Bardzo optymistycznie. To, co chłopcy pokazali w eliminacjach, świadczy o tym, że mają potencjał. Nie biorę pod uwagę dwóch ostatnich nieudanych sprawdzianów przed finałami.
- Ale brak formy w sparingach musi martwić.
- Adam Nawałka postąpił słusznie. Nie grał w optymalnym składzie, dał przeciwnikom do zrozumienia: "nie podglądajcie nas, bo wszystkich kart na stół nie wyłożymy". Prawdziwy zespół zobaczymy w niedzielę przeciwko Irlandii Północnej.
- Urazy mają Pazdan i Grosicki.
- Martwi mnie to bardzo, bo to burzy przygotowania. Można mieć piękne plany, a tu nagle wypada ci ze składu dwóch czy trzech zawodników i potem gra już tak dobrze nie wygląda. Grosicki sprawiał wrażenie, że jest w świetnej formie. Jego kontuzja osłabia siłę ofensywną reprezentacji.
- Czy pana zdaniem mamy najlepszy zespół od lat?
- Chłopcy pokazali, że są w stanie rywalizować z najlepszymi w Europie jak równy z równym. I wygrywać. Najlepszym przykładem jest mecz z Niemcami. Mam nadzieję, że wszystko co najlepsze sprzedadzą na mistrzostwach Europy.
- Jaki będzie nasz pierwszy mecz z Irlandią Płn?
- Trudny. W pierwszym meczu zespoły zawsze się zamykają, szachują. Irlandczycy nie zostawiają dużo miejsca do grania. Trzeba wykorzystać każdą sytuację do strzelenia gola. Należy rozbijać kontrataki rywali i być skutecznym przy stałych fragmentach gry.