Wojciech Szczęsny był celem transferowym numer jeden Juventusu Turyn w letnim okienku transferowym. "Stara Dama" przez kilka tygodni negocjowała z Arsenalem warunki kupna reprezentanta Polski, który już w przyszłym sezonie ma zastąpić między słupkami legendarnego Gianluigiego Buffona. Choć golkiper wielokrotnie powtarzał, że chciałby wrócić do Anglii, to gdy zorientował się, że Arsene Wenger nie zamierza wcale na niego stawiać, postanowił skorzystać z oferty mistrzów Włoch. W barwach finalisty ostatniej edycji Ligi Mistrzów zdołał już nawet zadebiutować.
O debiucie Szczęsnego przeczytasz więcej tutaj: Wojciech Szczęsny zadebiutował w Juventusie! Zachował czyste konto z FC Barcelona
Szczęsny bronił bramki Juve w drugiej połowie towarzyskiego spotkania z FC Barcelona. W New Jersey zespół Polaka przegrał co prawda 1:2, ale on sam spisywał się bez zarzutu i zachował czyste konto - oba gole wpuścił w pierwszej części gry Buffon. Mimo debiutu na boisku, Wojciech Szczęsny musiał dodatkowo udowodnić, że pasuje do nowej ekipy. Koledzy przygotowali mu zwyczajowy chrzest podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych. Kadrowicz Adama Nawałki musiał wykonać wybraną przez siebie piosenkę. Bramkarz postawił na "Love yourself" Justina Biebera. Tuż po nim na scenę wyszedł inny z nowych zawodników Juventusu - Douglas Costa. Brazylijczyk, w porównaniu do Polaka, tłumów jednak nie porwał.
Szczesny & Douglas Costa . (Instagram) pic.twitter.com/ZedJ5QBodi
— Khaled Al Nouss (@khaledalnouss1) 24 lipca 2017