Zbigniew Boniek miał świadomośc, że po piątkowym spotkaniu przeciwko Włochom w Lidze Narodów polscy kibice na nowo uwierzyli w reprezentantów. Choć w Bolonii padł remis 1:1, to styl gry kadry był zdecydowanie lepszy niż ten, prezentowany na mundialu w Rosji. Zimny prysznic na głowę fanów został wylany we wtorek, gdy w towarzyskim meczu przeciwko Irlandii biało-czerwoni zaprezentowali się co najwyżej przeciętnie. - Po remisie z Włochami zaczęło się trochę euforii, natomiast dzisiaj widzieliśmy, że jest jeszcze dużo pracy - powiedział sternik PZPN, cytowany przez portal eurosport.interia.pl. - Był to mecz towarzyski. Wydaje mi się, że niektórzy zawodnicy przesadzili, bo podeszli towarzysko do tego spotkania, chodzili po boisku. Nie wszyscy włożyli wszystkie siły, nie można tak grać w meczach reprezentacji - dodał "Zibi".
We wtorkowym sparingu z Wyspiarzami padł remis 1:1. Polacy przegrywali we Wrocławiu 0:1. Na szczęście w samej końcówce podopiecznym Jerzego Brzęczka udało się doprowadzić do remisu po składnej akcji. Strzelcem gola okazał się Mateusz Klich.
- Mecz był potrzebny trenerowi, bo dostał wiele odpowiedzi. Zagraliśmy z sercem ostatnie 15 minut, ale wcześniej brakowało nam koncepcji, bo nie mieliśmy na boisku zawodnika, który potrafiłby stworzyć przewagę liczebną. Było tysiąc podań, ale z tego nic nie wynikało. Fajnie, że na koniec zremisowaliśmy, bo zawsze lepszy remis niż porażka. Czeka nas bardzo dużo pracy. Mamy być gotowi na wiosnę - podsumował Zbigniew Boniek.