Zbigniew Boniek jest członkiem Piłkarskiego Zespołu Doradczego, czyli organu IFAB. We wtorek w Londynie rozpoczyna się spotkanie, na którym osoby decyzyjne w światowym futbolu będą rozmawiać o wprowadzeniu dodatkowych zmian. Prezes PZPN przyznał, że chodzi o udoskonalenie VAR-u, zmianę przepisów wykonywania rzutów karnych czy dotyczące rzutów wolnych pośrednich.
- VAR może zostać jeszcze unowocześniony, ale nawet to nie uczyni go idealnym, bo sama piłka nie jest idealna. Na przykład zawsze będą kontrowersje wokół tego, czy ktoś kogoś popchnął zgodnie z przepisami, czy wbrew im. VAR nas przed tym nie uratuje, natomiast wyklucza poważne błędy, które wypaczały wyniki meczów. (...) Dzisiaj VAR interweniuje w czterech sytuacjach: czy była bramka czy nie, czy był rzut karny czy nie, czy należała się czerwona kartka i przy błędnej identyfikacji zawodników. Dochodzi jednak do sytuacji, w której sędzia omyłkowo dyktuje rzut rożny, z którego pada bramka. VAR to widzi, ale nie może podpowiedzieć sędziemu. Zastanawiamy się nad tym, czy tego nie zmienić - powiedział Boniek w rozmowie z portalem Eurosport.interia.pl.
- Od trzech-czterech lat zastanawiamy się też nad modyfikacją rzutów karnych. (...) Trudno znaleźć karny, który byłby wykonany prawidłowo, czyli do momentu strzału bramkarz obie nogi trzyma na linii, a zawodnicy z pola nie wbiegają w pole karne. Trzeba się zastanowić, czy tego martwego w gruncie rzeczy przepisu nie zmodyfikować. Dzisiejsze karne niesamowicie premiują napastnika. Jeśli nawet nie strzeli, to ma szansę na dobitkę. Zastanawiamy się, czy nie wyrównać choć trochę szans poprzez zlikwidowanie dobitek - dodał prezes PZPN.
- Dręczy nas kolejny problem - archaiczny przepis o rzucie wolnym pośrednim. Głośniej, bądź ciszej, ale mówiło się o tym od dawna, więc wiadomo, że wcześniej czy później on zostanie zmieniony - stwierdził Boniek. Zaznaczył też, że najmniejsze szanse na modyfikację ma przepis o rzutach karnych. Zdradził też procedurę, jaka musi się odbyć przed zmianą regulaminu - najpierw jakiś zapis musi zostać przetestowany na imprezach mniejszej rangi, np. na MŚ U-20 czy Pucharze Konfederacji, a dopiero potem jest wprowadzany w ważniejszych rozgrywkach.