Żenujące tłumaczenia związkowego barona!

2009-10-12 13:01

Katastrofalna gra, średni poziom zaangażowania i porażka z przeciętnie grającymi Czechami. Jakieś pozytywy? Żadnych! Ale nie dla związkowego betonu.

W trakcie niedzielnego wywiadu telewizyjnego Stefan Majewski (53 l.) pokazał, że wie, co to znaczy obrona przez atak. W odpowiedzi na krytykę zaczął wypytywać rozmawiającego z nim dziennikarza, kiedy ostatnio reprezentacja Polski grając na wyjeździe miała osiem rzutów rożnych w pierwszej połowie. Jakie to ma znaczenie w obliczu porażki, nie dowiedzieliśmy się. Wiemy natomiast, co z tej wiekopomnej liczby rzutów wynikło. Nic.

Oliwy do ognia dolał Antoni Piechniczek (67 l.). - Graliśmy jak równy z równym, wykonywaliśmy więcej rzutów rożnych. Rzadko się trafia, by na wyjeździe już w pierwszej połowie wybijać je aż osiem razy - powiedział w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Jeżeli liczba rzutów rożnych ma być kryterium oceny gry kadry przez zarządzających nią ludzi, to można powiedzieć jedno: panowie, żenada! Już niedługo będziemy mogli usłyszeć, że choć przegraliśmy, to byliśmy lepsi, bo nasi piłkarze mieli lepiej zawiązane buty albo wyróżniali się liczbą celnych podań do własnego bramkarza.

Najnowsze