Selekcjoner zgodził się by mecz z Grecją byl pożegnaniem zasłużonego dla reprezentacji obrońcy, ale też okroił scenariusz pożegnania jak tylko się dało. "Żewłak" wyjdzie na boisko w pierwszym składzie z opaską kapitana, ale już po 10 minutach odda ją Kubie Błaszczykowskiemu, a jego miejsce zajmie Jodłowiec lub Dudka. A więc nie ma mowy by Michał pograł tyle by kibice mogli porównać jego umiejętności z umiejętnościami następców.
Po meczu Żewłakow chciał zaprosić kolegów na spotkanie, żeby powspominać przy kieliszku wina. Trener jednak zabronił "bankietowania", toast za zdrowie Żewłakowa koledzy mogą spełnić najwcześniej...w czerwcu.
Piłkarze kadry w Atenach nie rozmawiają z prasą. Pretekstem jest - rzeczywiście bzdurne - oskarżenie o orgię z prostytutkami, ale prawdę mówiąc po meczu w Kownie nie bardzo mają o czym gadać. W kadrze czuje się mobilizację, chęć poprawienia zszarganej litewskim występem reputacji. To nieźle wróży przed meczem z Grekami.