Pierwsza połowa toczyła się wyrównanym rytmem gry. Jednak to Polacy stworzyli sobie więcej sytuacji podbramkowych.
W 29. minucie groźnie po ziemi uderzał Rafał Murawski, ale jego strzał minimalnie minął słupek. Cztery minuty później było niebezpiecznie pod bramką Artura Boruca, Grecy wykorzystali lukę po lewej stronie polskiej defensywy. Na szczęście dla Polaków w środku nie było nikogo kto zakończyłby akcję.
Dobrze grający w pierwszej połowie Ebi Smolarek miał sytuację w 39. minucie, jednak Grekom udało się zablokować jego strzał.
Mimo dobrej gry do przerwy wynik nie uległ zmianie i do szatani zawodnicy schodzili przy wyniku 0:0.
W drugiej połowie na boisku pojawił się długo oczekiwany Ludovic Obraniak. Już w 47 minucie zmienił tor lotu piłki po strzale Marcina Wasilewskiego i wyprowadził reprezentację na prowadzenie.
Grecy odpowiedzieli kilkoma strzałami, jednak na posterunku był wracający do dobrej formy Artur Boruc.
Przy pierwszej bramce Obraniaka były wątpliwości co do tego komu ją przyznać jednak w 80. minucie nie było już żadnych. Zawodnik Lille świetnie uderzył lewą nogą i nie dał szans greckiemu bramkarzowi.
Po dobrzej grze Polacy zasłużenie pokonali wyżej notowanych Greków 2:0.
