Polska piłka ręczna powoli odradza się po kilku latach kryzysu. Po świetnych wynikach kadry, w której występowali m.in. Sławomir Szmal, Grzegorz Tkaczyk, czy Karol Bielecki, przyszedł duży dołek, bo nie było płynnej wymiany pokoleń. Wyniki były fatalne, ale po ostatnich dużych turniejach jest nadzieja, że wszystko idzie w dobrym kierunku.
Poważne kłopoty Piotra Żyły. To już nie są przelewki. Skończy się interwencją Andrzeja Dudy?
Rombel podsumował mistrzostwa. Zwrócił uwagę na istotną kwestię
Również i na mistrzostwach Europy biało-czerwoni zaprezentowali się solidnie. Dużym osiągnięciem było przede wszystkim wygranie dwóch pierwszych spotkań i zapewnienie sobie udziału w drugiej fazie turnieju. Niestety ze względu na liczne absencje trener Rombel nie mógł skorzystać z pełnego składu, co przełożyło się na wyniki.
Krzysztof "Diablo" Włodarczyk wraca do więzienia. Zapadła decyzja sądu, trafi za kratki
Z Norwegią i Szwecją Polacy zagrali po prostu słabo i przegrali wysoko. Ale z Rosją i Hiszpanią wyglądało to zdecydowanie lepiej. Z mistrzami Europy mieliśmy nawet okazję zremisować, ale szczypiorniści nie wykorzystali swojej szansy. - Jestem dumny z zespołu za walkę, ale jest mi po prostu po ludzku szkoda, że takim wynikiem skończył się mecz. Moi zawodnicy powinni mieć więcej doświadczenia. Dla Damiana Przytuły czy Piotra Jędraszczyka to pierwszy tak poważny turniej w karierze. A oni wychodzą i biją się z mistrzami Europy jak równy z równym - powiedział szkoleniowiec Polaków po spotkaniu.
Jasna ocena Rombla. Są powody do optymizmu
- Mistrzostwa Europy będę rozpatrywał na plus. Przeszliśmy do drugiej rundy. Zawodnicy mieli wiele okazji zmierzyć się z najlepszymi, nie w meczach towarzyskich, ale właśnie o stawkę - podkreślił Rombel. Selekcjoner reprezentacji Polski zauważył również, że do poprawy w grze zawodników pozostało już naprawdę niewiele.
- Bardzo bym chciał, aby nasi zawodnicy zdobywali doświadczenie i wiedzieli, że mogą wygrywać. Poprawianie gry naszej reprezentacji będzie teraz jeszcze trudniejsze, gdyż do korekty zostały tylko niuanse. Naprawdę dużo dają mecze rozgrywane na styku. Takich spotkań dla zawodników Superligi powinno być nie dwa-cztery w roku, ale przynajmniej jeden w tygodniu. Wówczas presja jest duża i takie końcówki potrafi się później wygrywać - uważa trener.