Anna Lewandowska to jedna z najbardziej rozpoznawalnych partnerek polskich sportowców. Nic dziwnego, w końcu od kilku lat tworzy szczęśliwą rodzinę z Robertem - kapitanem piłkarskiej reprezentacji. Wspólnie wychowują córeczkę Klarę. Szczęśliwa żona stara się jak może, by nie być postrzeganą jako wyłącznie partnerka znanego piłkarza. Od dłuższego czasu organizuje obozy dla Polek, chcących zmienić swoje życie i zadbać o formę.
Sama jest świadoma i dba o swoje zdrowie. Pani Ania restrykcyjne przestrzega diety i wylewa siódme poty na siłowni. Dzięki temu jej sylwetka podoba się wielu, a płaski brzuch robi spore wrażenie. Nie wszyscy jednak doceniają ciężką pracę Anny Lewandowskiej. W Internecie znajdują się także hejterzy, którzy atakują ją przede wszystkim na Instagramie.
We wtorek pisaliśmy o paskudnych zarzutach w stronę żony znanego snajpera Bayernu Monachium. "A biust gdzie zgubiłaś?" - zaczepił Lewandowską jeden z obserwujących na portalu społecznościowym. Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. "Do kieszeni schowałam, bo nie pasował w kadrze" - odpisała z dystansem.
Na kolejny atak nie trzeba było długo czekać. Kilka dni wcześniej Anna Lewandowska wrzuciła zdjęcie bez makijażu. Fani sugerowali jej odpoczynek, pisząc, że wygląda na bardzo zmęczoną. Przy fotografii, na której czołowa trenerka fitness z Polski prezentuje umięśniony brzuch, pojawił się z kolei komentarz na temat oczu.
Jedna z użytkowniczek Instagrama skomentowała, że Anna Lewandowska ma wyraźnie podkrążone oczy, co ujemnie wpływa na jej urodę. I po raz kolejny na odpowiedź samej zainteresowanej nie trzeba było długo czekać. "Przecież ja się zawsze śmieje z moich worków pod oczami. Bo mam je od małego. Pozdrawiam" - napisała była mistrzyni kraju w karate. Tym samym zdradziła jedną ze swoich tajemnic, związanych z wyglądem.
Polecany artykuł:
Więcej o Annie Lewandowskiej: