Mistrzynie pierwszego seta

2008-08-11 20:00

Scenariusz meczu z Kubą został przez nasze siatkarki powtórzony co do joty. Najpierw świetny początek meczu i zdobycie seta, a potem Chinki wzmacniają obronę i...przez trzy sety nie wiadomo co z tym zrobić.

Nie przegrały z byle kim, Chinki we własnej hali broniły tytułu mistrzyń olimpijskich. Ale to pocieszenie niewiele nam daje. Do drużyny Marco Bonitty zaczyna przyczepiać się nieco ironiczny tytuł "mistrzyń pierwszego seta".

Wymowa wyniku 1:3 (25:22, 15:25,20:25,22:25) jest jednak taka, że teraz "złotka" skazane są już tylko na serię zwycięstw: w środę 13 sierpnia z Japonią, w piątek z Wenezuelą, a w niedzielę z USA. Bo inaczej w ćwierćfinale od razu trafią na fenomenalne Brazylijki i...

Najważniejsze by Bonitta przekonał je, że wszystko co najgorsze w Pekinie, mają już za sobą.

Najnowsze