23-latek niemal całą swoją karierę spędził w klubie ze swojej rodzinnej miejscowości, Deportivo Cali. W sierpniu ubiegłego roku dostał szansę gry w Europie. Został wypożyczony przez Sporting Gijon, który występował wówczas na zapleczy Primera Division. Quintero nie podbił Hiszpanii i wrócił do Deportivo.
Ale i tam radzi sobie słabo. Podczas meczów swojej drużyny najczęściej zasiada na trybunach, ale mimo tego kibice go rozpoznają. Przekonał się o tym w dość dramatyczny sposób. Quintero był ofiarą napaści. Jak wynika z relacji piłkarza do sytuacji doszło podczas powrotu do domu.
Gdy Kolumbijczyk wraz z bratem stanęli na światłach, ktoś zapukał do szyby ich samochodu. - Zobaczyłem mężczyznę uzbrojonego w pistolet, który krzyknął "zabiję cię, ty s*****!". Po około dwóch sekundach zwłoki gwałtownie przyspieszyłem - relacjonuj Quintero. Gdy napastnik zauważył, że samochód odjeżdża oddał strzały.
Przedziurawiły one karoserię samochodu. Piłkarzowi i jego bratu na szczęście nic się nie stało. - Na szczęście ja i mój brat wyszliśmy z tej sytuacji bez szwanku. Pamiętam, że mężczyzna, który na nas napadł był ubrany w dres Deportivo Cali, więc prawdopodobnie był on kibicem mojej drużyny - powiedział 23-latek. Policjanci badają sprawę, ale jak na razie sprawca nie został namierzony.