Przed trzema laty w Kurytybie jedna z tamtejszych mieszkanek świętowała swoje 18. urodziny. Impreza trwała najlepsze w jednej z lokalnych dyskotek, a następnie przeniosła się do domu osoby wchodzącej w pełnoletność. Jednym z zaproszonych gości, którzy następnie przenieśli się w kolejne miejsce, aby nadal imprezować, był 24-letni wówczas Daniel Correa. Brazylijczyk był piłkarzem jednego z największych klubów w swojej ojczyźnie, Sao Paulo, ale regularnie trafiał na wypożyczenia do słabszych ekip.
ZOBACZ TEŻ: Piotr Żyła zwrócił uwagę na ważny szczegół przed inauguracją Pucharu Świata. Kluczowa informacja dla polskich skoczków
Correa zapowiadał się swego czasu na obiecującego piłkarza i otrzymywał swoje szanse w najwyższej klasie rozgrywek, ale po odniesieniu poważnej kontuzji kolana starał się odbudować rywalizując na słabszym poziomie. Gdy wybierał się na imprezę z pewnością nie zakładał, że będzie to dla niego ostatnia zabawa w życiu. Tymczasem zawodnik będąc pod wpływem alkoholu postanowił zażartować i zrobił sobie zdjęcia ze śpiącą matką dziewczyny obchodzącej urodziny.
Podczas tej sytuacji nakrył go jednak mąż kobiety. Jak podały służby, wściekł się tak, że wraz z innymi uczestnikami imprezy postanowił wywieźć piłkarza na pewną odległość od domu, a następnie... pozbawił go głowy i genitaliów mordując w brutalny sposób. Ciało odnaleziono kilka godzin po całej sytuacji, a prawdy szukano przez lata, ale ostatecznie udało się do niej dojść. Brutalność, do jakiej doszło przy całej sytuacji, brzmi wręcz przerażająco.