Skoczkowie stoją za nim murem. Od kiedy po nieudanym starcie poprzedniego sezonu stwierdzili, że nie wyobrażają sobie współpracy z kim innym, zespół scementował się i zaczął odnosić coraz większe sukcesy - od medali MŚ po złoto olimpijskie Stocha.
Zobacz również: Soczi 2014. Monika Hojnisz nie dała rady, polskie biatlonistki w gęstej mgle
- Największą bronią trenera Łukasza Kruczka jest jego mózg - mówi o swoim szkoleniowcu Stoch. - Nie będę mu tutaj słodził, bo jeszcze się zamknie w sobie. Uważam, że jest jednym z najlepszych trenerów na świecie. Mieć kogoś takiego jako opiekuna to skarb. Wszystko stworzył ze swoim sztabem, odpowiednio dobrał sobie ludzi, mają do siebie wzajemne zaufanie, wspierają się nawzajem. W tej maszynie wszystkie tryby są na swoim miejscu - podkreśla mistrz olimpijski.
- Pokazaliśmy, że niczym nie różnimy się od rywali, też potrafimy zwyciężać - przekonuje Kruczek. - Nasze rezultaty to efekt posiadania wspaniałych współpracowników i fajnej ekipy zawodników. A czy potrafię być twardy, postawić zawodnika pod ścianą? Nie wiem, nie uważam się za taką osobę. Najważniejsze, że jestem w stanie dobrze się z nimi porozumiewać.
Przeczytaj także: Soczi 2014. Piotr Żyła lepszy od Kamila Stocha? Zaskakująca wypowiedź Łukasza Kruczka
Kruczek jest perfekcjonistą, dlatego nawet w mistrzowskich skokach Stocha na normalnym obiekcie potrafi wyszukiwać niedoskonałości. - Ideału nie było, jakieś tam rzeczy wyciągnęliśmy, ale chodzi w tym wszystkim o to, by błędów zrobić jak najmniej - tłumaczy szkoleniowiec, który nie czuje się spełnionym trenerem. - Spełniony może być ten, który odchodzi na emeryturę - wyjaśnia Kruczek.