Co to była za noc! Jeszcze raz nasi siatkarze udowodnili, że warto dla nich odłożyć plany o dłuższym śnie i podziwiać ich wyczyny na parkiecie! Do Chicago na Final Six udał się teoretycznie osłabiony skład, ale udowodnił on, że jest gotowy, by robić rzeczy wielkie. Biało-czerwonym przez całą imprezę noga powinęła się tylko w półfinałowym starciu z Rosją. Potrafili jednak szybko wymazać to niepowodzenie z pamięci i do spotkania o brązowy medal z Brazylią przystąpili z czystymi umysłami. To zaprocentowało na boisku, ponieważ Polacy rozbili wręcz "Canarinhos" 3:0 i utonęli w morzu radości!
Co ciekawe, z podopiecznymi nie świętował Vital Heynen. Selekcjoner postanowił wcześniej wrócić do kraju, by obserwować pozostałych siatkarzy, którzy w Zakopanem przygotowują się do kwalifikacji igrzysk olimpijskich. Na ławce zastąpił go Jakub Bednaruk. Karol Kłos nie miał jednak wątpliwości, że Belg odcisnął znaczące piętno na wyniku z przeciwko Brazylii.
- On nam bardzo pomógł. Nakręcił nas na ten mecz. Odprawa taktyczna była przygotowana przez Heynena - komentował jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich siatkarzy na antenie Polsatu Sport. - Chciałbym podziękować kolegom z drużyny - zrobiliście kawał dobrej roboty. Dziękujemy Polakom, którzy zarywali noce i Polonii, która tu przyszła. Graliśmy u siebie - dodał dalej.