Do pracy Nikoli Grbicia w reprezentacji Polski nie można mieć żadnych zastrzeżeń. Pod wodzą serbskiego szkoleniowca biało-czerwoni regularnie zdobywają medale największych imprez i nieustannie utrzymują dominującą pozycję w świecie siatkówki. Potwierdziło się to również na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Polakom w końcu udało się stanąć na olimpijskim podium i po 48 latach wywalczyć krążek na najważniejszej imprezie czterolecia. Biało-czerwoni z Francji wrócili ze Srebrem i przegrali jedynie z ekipą gospodarzy w finale turnieju.
Grbić myśli o złotym medalu olimpijskim
Już przed igrzyskami w Paryżu stało się jasne, że Grbić zostanie na kolejne cztery lata w Polsce. PZPS przedłużył jego kontrakt, co było wyrazem ogromnego zaufania dla Serba. Szkoleniowiec w rozmowie z portalem WP SportoweFakty zdradził, że zaraz po olimpijskim finale zaczął myśleć... Jak zdobyć złoto za cztery lata. - Już niedługo po finale zastanawiałem się nad tym, jak sprawić, byśmy na igrzyskach w Los Angeles byli jeszcze silniejsi, bardziej przygotowani na igrzyska. Myślę nad tym, co zrobić, by zdobyć złoto za cztery lata. Zastanawiam na temat tego, czy dodać kogoś do sztabu, jak zorganizować zespół i kto w nim będzie - wyjawił Grbić.
Ale na razie spokojnie, jeszcze za wcześnie na detale. Jesteśmy rozemocjonowani, może nawet zmęczeni po Paryżu, by rozmyślać o wszystkim i podejmować decyzje o tym, co robić na zgrupowaniu w maju przyszłego roku.
Grbić o gwiazdach kadry
Selekcjoner reprezentacji Polski został również zapytany o największe gwiazdy biało-czerwonych w kontekście przyszłości. Między innymi Bartosz Kurek podczas igrzysk w Los Angeles będzie miał 40 lata. Grbić unika jednak słowa "rewolucja" i zauważa, że każdy zawodnik sam musi podjąć decyzję, czy kończy przygodę z kadrą. - Jeszcze za wcześnie dla mnie i dla niektórych graczy, by na coś się decydować. W emocjach po igrzyskach mogliby podjąć jedną decyzję, ale po dwóch, trzech miesiącach ją zmienić, gdy odpoczną. Ważne, by takie rozmowy były przeprowadzone z chłodną głową. Muszą skonsultować się na spokojnie z rodziną i wtedy poinformują o tym, co zrobią dalej - zauważył trener.