Ostatnie lata były szczególnie tłuste: cztery razy z rzędu od 2021 do 2024 roku mieliśmy naszą drużynę w finale, a w 2023 roku w Turynie walka o główne trofeum była wewnętrzną sprawą PlusLigi, bo zmierzyły się Zaksa Kędzierzyn i Jastrzębski Węgiel. Kędzierzynianie wygrali LM trzykrotnie z rzędu (2021, 2022, 2023), co będzie trudno komukolwiek powtórzyć w najbliższym czasie. W 2015 r. w Final Four w Berlinie grały Resovia i Skra. Rzeszowianie zajęli wtedy 2. miejsce za galaktycznym Zenitem Kazań (z Wilfredo Leonem w składzie), a bełchatowianie wylądowali na 4. pozycji.
Nie uwierzysz! W tej statystyce Tomasz Fornal i spółka są na szarym końcu PlusLigi
Nigdy jednak nie zdarzyło się w LM, by aż trzy zespoły z jednego kraju znalazły się w czołowej czwórce. W czasie, gdy obowiązywał system z turniejem Final Four (do którego obecnie wracamy po kilkuletniej przerwie), istniały także ograniczenia geograficzne w rozstawieniu, utrudniające możliwość rozegrania finału przez zespoły z jednego kraju.
Wygrali seta do 9! Teraz siatkarze PGE Projektu chcą już ograć wszystkich, PlusLiga w natarciu
Każdy polski klub może wygrać Ligę Mistrzów
W LM 2024/25 znowu zostanie przeprowadzony finałowy turniej z udziałem czołowej czwórki, ale o układzie gier zadecyduje drabinka fazy play-off, ułożona na podstawie wyników w fazie grupowej. Nie ma geograficznych obostrzeń. To dlatego może dojść do sytuacji, w której trzy polskie zespoły mogą awansować do Final Four.
Bartosz Kurek odpowiedział na zaskakujące pytania. Niektórzy usłyszą o tym po raz pierwszy
Co muszą zrobić Jastrzębski Węgiel, Aluron Zawiercie i PGE Projekt Warszawa, by tak się stało?
Po pierwsze, najlepiej wygrać swoją grupę, co jest zresztą bardzo prawdopodobne we wszystkich przypadkach. Po drugie, mieć jak najkorzystniejszy bilans punktowy. Wówczas mocno wzrosną szanse, że nasze ekipy nie wpadną na siebie w ćwierćfinale. A stąd najprostsza droga do wymarzonego potrójnego awansu do Final Four.
Nikolę Grbicia chciały zatrudnić polskie kluby. Ale zapomniały o jednym i z angażu nic nie wyszło
– Każdy z naszych trzech zespołów w Lidze Mistrzów prezentuje znakomity, bardzo wyrównany poziom i wcale nie przez kurtuazję nie jestem w stanie wskazać, który ma największe szanse na triumf w Lidze Mistrzów. Jednego jestem pewien: nieobecność polskiego klubu w finałowej dwójce uznałbym za spore rozczarowanie – mówi „SE” Ireneusz Mazur, były trener kadry.
– Wszystkie trzy walczą twardo w naszej lidze, a tutaj wystarczy chwila słabości i taki klub może od rywala na tym poziomie „dostać w ucho”. A za trzy, cztery dni sytuacja może się odwrócić. W każdym razie któraś z polskich drużyn ma wielką szansę na dojście do ścisłego finału. Projekt posiada wielki potencjał, Zawiercie jest skrajnie niewygodnym zespołem, o Jastrzębiu już nawet nie wspominam, to w końcu mistrz Polski i regularny gość w finałach Ligi Mistrzów – podkreśla Mazur. – Tu tylko jakaś sprawa zdrowotna może wyeliminować kogoś i przekreślić szanse gwarantujące walkę o pucharowe złoto.