Przed rewanżem decydującym o awansie do Final Four Ligi Mistrzów "Winiar" i spółka są w skrajnie ciężkim położeniu. - Gdyby było 2:0, mogłoby się skończyć szybciej naszym zwycięstwem - mówił Winiarski.
Skrze chcieli nawet w pewnym momencie pomóc sędziowie, przyznając niesłusznie punkt przy piłce setowej dla Zenitu w drugiej partii. Ostatecznie tę część meczu wygrali na przewagi goście, którzy wyjechali z Łodzi w doskonałych nastrojach. W rewanżu (9 marca w Kazaniu) będą mieli niemal wszystkie atuty w ręku, bo Skra, by awansować, musi wygrać spotkanie, a potem jeszcze złotego seta.
Patrz też: Siatkówka. Grzegorz Wagner zrezygnował
Przeciwnicy bełchatowian mimo wszystko doceniają siłę Skry. - Mecz w Kazaniu będzie podobnie zacięty, bo Skra to klasowy rywal - uważa kapitan Zenitu, Lloy Ball (39 l.).
- Nie gramy w weekend ligi, możemy odpocząć, przygotować się i jedziemy do Rosji powalczyć o sukces. Gdybym w niego nie wierzył, nie grałbym w siatkówkę - zapowiada Winiarski.
- Nie składamy broni, najgorsze byłoby teraz pogodzenie się z porażką - przestrzega podopiecznych trener Jacek Nawrocki (46 l.).
Skra leci do Kazania specjalnym czarterowym samolotem w poniedziałek.