Wilfredo Leon przeżywa chwile wielkiego smutku. Siatkarz reprezentacji Polski nie może brać udziału w spotkaniach siatkarskiej Ligi Narodów z powodu dochodzenia do zdrowia po urazie nogi. Siatkarz starcie z Argentyną oglądał za pośrednictwem laptopa i bardzo przeżywał fakt, że nie było go na parkiecie. Jego zdjęcie mówi wszystko, ten widok może złamać serce.
Obrzydliwe ataki na Czesława Michniewicza. Belgowie nie mieli litości, nazwali go „trenerem mafii”.
Wilfredo Leon oglądał starcia Polaków z Argentyną. Widok, który rozdziera serce
Okazuje się, że mimo kontuzji i dochodzenia do zdrowia, Wilfredo Leon chce być na bieżąco z tym, co dzieje się w reprezentacji Polski. Tuż po przejściu operacji ścięgna rzepki kolana w lewej nodze zawodnik publikował w swoich mediach społecznościowych zdjęcia, na których pokazywał, jak dochodzi do zdrowia. Teraz, za pośrednictwem mediów społecznościowych pokazał, że oglądał starcie "Biało-Czerwonych" przeciwko Argentynie i żałował, że nie może pomóc kolegom w trakcie rzeczywistej gry.
- Oglądam i tęsknie za drużyną - napisał Wilfredo Leon na fotografii prezentującej go w trakcie oglądania spotkania Polaków z Argentyną.
Jan Tomaszewski jednym słowem ocenił blamaż z Belgią. Tego słowa użyło wielu kibiców
Aby zobaczyć, z jakimi problemami zmagała się Mama Wilfredo Leona przejdź do galerii poniżej.
Wilfredo Leon nie wie, czy zagra na mistrzostwach świata. Jego słowa rozdzierają serce
Kilka dni temu Wilfredo Leon powiedział, że uraz nogi był bardzo, ale to bardzo poważny, przez co sam nie wie, czy będzie w stanie reprezentować Polskę w trakcie spotkań mistrzostw świata.
- Nie wystąpię w Lidze Narodów, a duży znak zapytania pojawia się przy kwestii mojego udziału w mistrzostwach świata. To trudny moment dla mnie, ponieważ próbowałem wszystkiego, aby unikać operacji. Ale wiem, że powrót do treningów z drużyną narodową w tym momencie mógłby być zbyt bolesny i zbyt ryzykowny dla mojej kariery. Wierzę, że wrócę silniejszy i będę gotowy na walkę o trofea w nadchodzących turniejach - napisał Wilfredo Leon za pośrednictwem swojego Facebooka.
