GROMDA 10 nie zawiodła oczekiwań fanów. Już pierwsza walka zakończyła się brutalnym nokautem – po kilkunastu sekundach Wąsu padł pod nawałem ciosów Scarface’a w pierwszym super fighcie. O tym, jak naładowani byli zawodnicy na tej gali świadczy fakt, że tylko jedna walka dotarła do ostatniej, nielimitowanej czasowo, piątej rundy. Wszystkie kończyły się wcześniej, choć nie w każdej doszło do nokautu, bo w kilku przypadkach po prostu kontuzje eliminowały zawodników. Bardzo brutalnie z rywalami rozprawiał się Patryk „Gleba” Tołkaczewski, który wygrał ćwierćfinał oraz finał GROMDY 10 przez nokauty już w pierwszych rundach. Półfinały nie odbyły się, ponieważ uczestnicy jednego z nich doznali kontuzji i pierwotnie półfinałowe starcie Gleby z Daltonem zostało uznane jako starcie finałowe. Najwięcej emocji budziła jednak walka wieczoru, w której Don Diego zmierzył się z Vasylem. Ukrainiec długo miał szansę na zwycięstwo, ale ostatecznie wyszedł z walki zakrwawiony i przegrany.
Don Diego rozbił Vasyla w walce wieczoru! Gleba triumfatorem turnieju GROMDA 10
Twarz Vasyla rozbita po walce z Don Diego. Esencja GROMDY w walce wieczoru
Na początku starcia między Don Diego a Vasylem ten pierwszy miał przewagę. Jak sam przyznał jednak, rywal zaczął trafiać go podbródkowymi i w 3, rundzie zaczął przeżywać kryzys. W 5. rundzie, która trwa dopóki obaj są w stanie walczyć, pierwsze minuty wskazywały na to, że Vasyl musi tylko „dobić” Don Diego. Tak się jednak nie stało.
Gleba wygrywa turniej GROMDA 10! Chce dopaść Don Diego, pierwszy krok zrobiony
Mateusz Kubiszyn wytrzymywał kolejne ciosy przeciwnika i sam zdołał naruszyć jego twarzy, rozbijając mu okolice lewego oka. W parę chwil Vasyl z atakującego stał się broniącym, wyglądał na wykończonego. W końcu, na chwilę przed upływem 9. minuty 5. rundy, gdy Halych po raz trzeci trafił na deski, jego trener rzucił ręcznik. Zdjęcia tuż po zakończeniu walki pokazują, jak mocno Vasyl oberwał od rywala.