Stawką pojedynku Joshua - Fury miały być wszystkie mistrzowskie pasy w wadze ciężkiej. W ten sposób mieliśmy poznać pierwszego od 1999 roku niekwestionowanego czempiona królewskiej kategorii. W ostatnich dniach niemal każda ze stron potwierdziła, że panowie zmierzą się 14 sierpnia w Arabii Saudyjskiej.
Nawet Fury na Instagramie oficjalnie ogłosił, że właśnie tego dnia w Arabii dojdzie do jego starcia z Joshuą. Minęło kilkanaście godzin i nastąpi zwrot w akcji o 180 stopni. Sąd arbitrażowy zadecydował, że maksymalnie do 15 września musi zostać zorganizowania trzecia walka Fury'ego z Wilderem. Od razu pojawiły się głosy, że w oczekiwaniu na zwycięzcę tej batalii Joshua zmierzy się z Ołeksandrem Usykiem.
Sam Joshua nie zamierza tak łatwo rezygnować z sierpniowej walki z Furym. Brytyjczyk wpadł właśnie na pomysł, by zrobić zbiórkę w internecie i tym samym zapłacić Wilderowi za odstąpienie od rywalizacji z Furym.
Polski "Tyson" debiutuje w piątek! Sparował ze Szpilką i Wachem
- Myślę o uruchomieniu internetowej zbiórki, by zebrać 20 milionów funtów dla Wildera na odstąpienie od pojedynku, bym mógł zdmuchnąć tego grubasa na cienkich nogach z Manchesteru - napisał Joshua w mediach społecznościowych.
Nawet gdyby zbiórka się powiodła, to problemem może być Wilder. Amerykanin zapowiedział bowiem, że nie interesują go żadne pieniądze, a tylko szansa zrewanżowania się Fury'emu za porażkę w ich drugim pojedynku (w pierwszym był remis).
Był listonoszem, teraz demoluje w ringu. "Tylko huragan może mnie przewrócić"