Dziś "Tyberian" odpowiada "Pudzianowi". - Martwię się o Mariusza od kilku lat. Przydałaby mu się w końcu kobieta - zaczepia Tyberiusz.- Tyberiusz w strongmanach ciągle oglądał moje plecy i teraz marzy o rewanżu - mówił wczoraj na naszych łamach Pudzianowski, ale Kowalczyk się z tym nie zgadza.
- I tak osiągnąłem sporo. Mariusz może i częściej wygrywał, ale teraz odpowiednio odrobiłem pracę domową i tym razem będzie inaczej - tłumaczy Tyberiusz, który ostatnią walkę z Tomaszem Czerwińskim wygrał po gilotynie. Pudzianowski niemal dokładnie rok temu przegrał w ten sposób z Marcinem Różalskim.
- Scenariusz może się powtórzyć, bo Mariusz często nadstawia głowę. Sądzę jednak, że to będzie ostra wymiana ciosów i walka zakończy się w stójce."Tyberian" nie ukrywa irytacji prowokacjami "Pudziana" i zarzuca mu brak lojalności. - On wszędzie opowiada, że mnie zniszczy, że nie umiem się bić. W sobotę przekona się, że jest inaczej. Zastanawia mnie też, dlaczego Pudzianowski dwa razy zmienił trenerów? Jest jak chorągiewka, gdzie powieje, to tam idzie - twierdzi Kowalczyk, który zapowiedział też, że po walce... może poszukać "Pudzianowi" żony.
- Martwię się o niego od kilku lat. Myślę, że Mariusz nie ma kobiety, bo jest megasknerą i ciężko przychodzi mu wydawanie pieniędzy na damskie potrzeby. Przydałaby mu się kobieta, bo co on zrobi z tymi pieniędzmi? - śmieje się Kowalczyk.