Do całej sytuacji doszło przed wylotem Ołeksandra Usyka i jego towarzysza z Krakowa do Salonik. Linie lotnicze nie chciały wpuścić na pokład samolotu towarzysza wielkiego mistrza, a ten wstawił się za nim. Jako że obaj panowie byli pobudzeni, służby postanowili o skuciu Ołeksandra Usyka, jednak ten, jak przekazano, został szybko rozkuty, a cała sprawa wyjaśniona. Niestety, nagranie z „zatrzymania” Usyka poszło w świat (Straż Graniczna wyjaśniła już, że nie doszło nawet do zatrzymania w sensie prawnym), a ukraińska dyplomacja, z Prezydentem Wołodymyrem Zełeńskim na czele, ostro zaatakowała polskie służby. Jest to o tyle przykre, że sam bokserski mistrz świata z dużym szacunkiem wypowiedział się o funkcjonariuszach i zapewnił, że cała sytuacja to zwykłe nieporozumienie. Niestety, to nie koniec negatywnych emocji w tej sytuacji, bo swoje trzy grosze postanowił dorzucić promotor Usyka, Aleksander Krasiuk. O ile domaganie się przeprosin można zrozumieć, to mowa o odszkodowaniu wydaje się być przesadą, tym bardziej, że Usyk w żaden sposób nie ucierpiał w tej sytuacji i wszystko odbyło się zgodnie z procedurami.
Promotor Usyka nabija się z polskich służb i domaga się odszkodowania
Krasiuk w swoim wpisie w mediach społecznościowych naśmiewa się, że Polacy w ten sposób... świętowali zwycięstwo Usyka nad Krzysztofem Głowackim (17 września 2016 roku Usyk odebrał w Gdańsku Głowackiemu tytuł mistrza świata wagi junior ciężkiej federacji WBO). Krasiuk opisał sytuację z perspektywy Usyka, która nie odbiega znacznie od innych relacji tego zdarzenia. Dalej jednak promotor mistrza świata wagi ciężkiej zdecydował się na kąśliwy komentarz względem tej sytuacji, a do tego domaga się odszkodowania, choć postąpiono wedle procedur i polskie służby nie przekroczyły przepisów. – Trudno powiedzieć, czy zaćmienie księżyca zaćmiło świadomość pracowników linii lotniczych i policji, czy też chęć lepszego poznania wybitnego mistrza. Jednak możemy z całą pewnością stwierdzić, że Polacy świętowali rocznicę zwycięstwa Usyka nad Głowackim w 2016 r. w Gdańsku. Dzięki Bogu, incydent się skończył. Poczekamy na oficjalne przeprosiny i odszkodowanie od Ryanair i polskich organów ścigania – napisał Krasiuk na końcu swojego wpisu.
Listen on Spreaker.