Skrzecz był jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci w polskim boksie. W trakcie kariery doszedł m.in. do ćwierćfinału igrzysk olimpijskich w Moskwie (1980), a także wywalczył brązowe medale mistrzostw świata w Monachium (1982) i mistrzostw Europy w Warnie (1983). Na krajowym podwórku wywalczył 5 mistrzostw Polski, w tym cztery z rzędu w latach 1979-1982. Łącznie stoczył 236 walk, z których wygrał aż 204. Po zakończeniu kariery świetnie odnalazł się w roli trenera i eksperta, a swoją charyzmą przekonał do siebie nawet środowisko filmowe. Na koncie ma kilka ról w filmach i serialach, m.in. w "Chłopaki nie płaczą", "Poranku kojota" i "Miodowych latach". W środę, 15 lutego, pojawiła się nagła informacja o jego śmierci. Skrzecz nie zmagał się z przewlekłą chorobą i odszedł niespodziewanie.
Znamy okoliczności śmierci Grzegorza Skrzecza. Córka odnalazła go martwego
Jak ustaliliśmy, to córka odnalazła martwe ciało legendy boksu. Było to o tyle szokujące, że jeszcze tydzień wcześniej Skrzecz odbył trening z Grzegorzem Proksą i Maciejem Sulęckim, a kilka dni przed śmiercią trenował ze swoim przyjacielem, Krzysztofem Kosedowskim. "Kosa" potwierdził w rozmowie z "Super Expressem", że miało to miejsce we wtorek, 7 lutego. Nic dziwnego, że śmierć Skrzecza wstrząsnęła środowiskiem boksu. Nikt się tego nie spodziewał, a wśród najbardziej prawdopodobnych przyczyn zgonu jest zawał serca.