Kto wygrał walkę Karolina Kowalkiewicz - Denise Gomes w UFC?
Karolina Kowalkiewicz jest prawdziwą weteranką UFC. 12 listopada minie dokładnie 8 lat od jej mistrzowskiej walki z Joanną Jędrzejczyk, która na zawsze zapisała się w historii polskiego MMA. "JJ" od ponad dwóch lat cieszy się już emeryturą, a jej 39-letnia rodaczka wciąż rywalizuje w oktagonie największej federacji MMA na świecie. W sierpniu 2021 r. Kowalkiewicz po piątej porażce z rzędu była już na wylocie z UFC, ale odbiła się od dna i odniosła cztery zwycięstwa z rzędu, dzięki którym wróciła do grona 15 najlepszych zawodniczek swojej dywizji. To pozwoliło jej toczyć kolejne prestiżowe walki. Niestety, w maju tego roku na UFC 301 przegrała jednogłośną decyzją sędziów z Iasmin Lucindo. Pół roku później podjęła kolejne wyzwanie i zmierzyła się z 14 lat młodszą Denise Gomes, która była wielką faworytką i potwierdziła to w klatce na gali UFC Vegas 100.
Kowalkiewicz nie oszukała losu na UFC Vegas 100
Eksperci i bukmacherzy przed walką wyraźnie stawiali na Brazylijkę, która dopiero buduje swoją pozycję w UFC. To Kowalkiewicz była wyżej w rankingu federacji, ale po tej porażce na dobre wypadnie z TOP 15. Gomes może z kolei myśleć o rankingowych walkach i zapewne już wkrótce stoczy kolejny ciekawy pojedynek. W starciu z Polką w oczach dwóch sędziów wygrała wszystkie trzy rundy, a jeden z nich punktował 29-28, przyznając jedną z rund przegranej zawodniczce. To nie wpłynęło jednak na pewną, jednogłośną wygraną rywalki Kowalkiewicz. Dla 39-letniej łodzianki była to już 18. walka w UFC, a jej rekord w federacji wynosi teraz 9-9.
Klaudia Syguła rozbita w debiucie w UFC. Faworyzowana Mullins nie dała szans Polce
To nie była polska noc w UFC
Na gali UFC Vegas 100 walczyły dwie Polki. Poza Kowalkiewicz swój debiut w oktagonie tej federacji zaliczyła Klaudia Syguła. Niestety, druga z naszych zawodniczek także poniosła porażkę. W starciu otwierającym galę 25-latka została rozbita na początku drugiej rundy przez Melissę Mullins. Zdecydowanie nie była to polska noc w UFC, ale warto zaznaczyć, że Syguła przyjęła tę walkę w zastępstwie na miesiąc przed galą. Walka w UFC była dla niej spełnieniem marzeń i najprawdopodobniej otrzyma drugą szansę w normalnym rytmie treningowym.