Andrzej Kostyra: - Jak wspomina pan walkę z Popkiem?
Tomasz Oświeciński: - To była ciężka walka, ktoś policzył, że przyjąłem 33 ciosy, a podnieść się po takim gradobiciu ciosów nie jest łatwo. W trakcie pojedynku włączył mi się instynkt przetrwania, a z samej walki... nic nie pamiętam, nie wiedziałem nawet czy wygrałem. Odrodziłem się jak feniks z popiołów, dlatego ta wygrana cieszy podwójnie.
- Wielu internautów życzy panu przegranej w sobotę z Erko Junem. Skąd w kibicach taka niechęć do pana?
- To pewnie z racji mojego wcześniejszego życia i wydarzeń sprzed 20 lat. Teraz jestem w innym miejscu, stałem się innym człowiekiem. Nawróciłem się, wyszedłem na prostą i jestem z tego dumny. Niektórym się to nie podoba.
- Jun twierdzi, że będzie pan cierpiał.
- Myślę, że się zawiedzie. Chłopak jest młody, żądny krwi, ale w ostatnich miesiącach nie leżałem, tylko ciężko trenowałem i myślę, że w sobotę czeka go niespodzianka.
- Czuje się pan bardziej aktorem czy zawodnikiem MMA?
- Wcześniej pytano mnie czy bardziej czuję się aktorem czy trenerem personalnym i odpowiadałem, że tym drugim, bo aktorstwo spadło na mnie niespodziewanie. Nie trenuję już ludzi od 4 lat, a gram codziennie, choć słowa "aktor" unikam, bo przecież nie kończyłem żadnej szkoły aktorskiej. Czy jestem zawodnikiem MMA? Myślę, że nie starczy mi życia, by nim zostać, ale skoro ktoś rzucił rękawicę to ją podjąłem. Przy okazji chcę pokazać ludziom, że mimo wieku można trenować tak ciężki sport.
- Ma pan kontrakt z KSW na 4 walki. W grę wchodzi rewanż z Popkiem?
- Wygrana z Erko Junem byłaby dla mnie krokiem do przodu, więc po co się cofać i znów walczyć z Popkiem? Jeśli przegram, to być może miałoby to sens, ale wszystko zależy od soboty.
- Jeśli nie Popek to może Artur Szpilka, którego pan prowokował do walki?
- Myślę, że do walki z Arturem nie dojdzie, bo to taki typ sportowca, który dużo krzyczy, wszystkich wyzywa, a tak naprawdę w MMA nie miałby szans. W MMA trzeba być wszechstronnym w każdej płaszczyźnie, nie wystarczy dobre pięściarstwo. Jeśli Artur przyjąłby dwa ciosy w nogi i zostałby sprowadzony do parteru to tam można z nim zrobić wszystko. Ja tej walki się nie bałem, nie ma problemu, możemy się sprawdzić, tym bardziej, że czuję się mocniejszy niż wcześniej. Nie boję się dostać po twarzy, więc dlaczego nie?
Cały wywiad w czwartek na kanale YouTube – KostyraSE -> Sprawdź tutaj!