Pokaz chamstwa w wykonaniu Dawidka na tym się nie skończył. Obraził również interweniującego męża zawodniczki, a uspokajającym go rzucił: No i ch...najwyżej zapłacę 500 zł kary!
Można mieć nadzieję, że zamożnego biznesmena z Zakopanego i wiceprezesa Polskiego Związku Snowboardu ten wybryk będzie kosztował drożej. Jego wulgarność nie jest przypadkowa, od dawna w PZSnow. trwa wojna.
Przeczytaj koniecznie: Mistrz świata Thomas Morgenstern: Obawiam się Małysza
Dawidek, właściciel klubu F2 Dawidek Team podczas ubiegłorocznego zjazdu wsparł prezesa Marka Króla w przejęciu władzy w związku. Wynajęci przez nich ochroniarze nie chcieli wpuścić na salę Marczułajtis i rodziny Ligockich. O mało też nie wyrzucili za drzwi dyrektora Ministerstwa Sportu Anny Budzanowskiej i wiceministra Tomasza Pólgrabskiego.
Patrz też: Andrzej Wawrzyk: Nabrałem siły
Po zjeździe w polskim snowboardzie "zapanowała atmosfera rodzinna", której najlepszą ilustracją są właśnie zakończone mistrzostwa. Championami zostali podczas nich Aleksandra Król i Oskar Bom, oboje z klubu F2 Dawidek Team. Ojcem mistrza był sędzia główny zawodów.
Ministerstwo Sportu od dłuższego czasu zapowiada zaprowadzenie w snowboardzie porządków. Chyba już przyszła pora...