Sobotnie popołudnie upłynęło fanom sportów zimowych pod znakiem konkursu drużynowego podczas Mistrzostw Świata w Oberstdorfie. Norwegowie, którzy do tej pory bardzo dobrze radzili sobie w zmaganiach indywidualnych podczas zawodów na normalnej i dużej skoczni, znaleźli się w gronie faworytów do zdobycia złotego medalu. Nie zmienił tego nawet fakt, że w konkursie nie pojawił się Halvor Egner Granerud, który kilka dni wcześniej otrzymał pozytywny wynik na obecność koronawirusa. Już po pierwszej turze jasne stało się, że Norwegowie raczej o medale nie powalczą. Wszystko za sprawą słabego skoku Mariusa Lindvika, który osiągnął zaledwie 117 metrów, w czasie gdy Piotr Żyła wylądował na 139 metrze zaledwie chwile wcześniej. Relacje z konkursu drużynowego możecie śledzić TUTAJ!
CZYTAJ TAKŻE: Tajemnica Piotra Żyły WYSZŁA NA JAW. Dziennikarz aż ZDĘBIAŁ. Po tej odpowiedzi nie było czego zbierać
Po słabej próbie Lindvika, Norwegowie po pierwszej turze zameldowali się dopiero na 7. pozycji, tracąc aż 35,8 punktu do prowadzącej Polski.