Ewa Bilan-Stoch od lat pokazuje, że świetnie radzi sobie za i przed obiektywem. Żona Kamila Stocha kolejny raz przygotowała swoją wystawę. W Warszawie można podziwiać „Perpetui flores”, czyli „Wieczne kwiaty”. Na Instagramie zdradziła kulisy powstawania tej pracy. Ciekawa z historii dotyczyła robienia zdjęć medali Mattiego Hautamekiego. Fin pożyczył je, choć nawet nie widział nigdy Ewy Bilan-Stoch.
Wystawa Ewy Bilan-Stoch. Michal Doleżal pomógł żonie skoczka
Za pośrednictwem mediów społecznościowych Ewa Bilan-Stoch zdradza kulisy powstawania wystawy i robienia prezentowanych zdjęć. Do Finlandii poleciała specjalnie, by zrobić jedno zdjęcie.
- Obiecałam wam najlepsze historie z powstawaniem wystawy. Matti Hautameki. Z Mattim miałam wyłącznie kontakt telefoniczny. Wyjazd do Finlandii na jedno zdjęcie był dość kłopotliwy... Mimo że gość nie widział mnie na oczy, okazał się ryzykantem – zaczęła opowieść Ewa Bilan-Stoch.
Żona Kamila Stocha zdradziła, że medale Hautamekiego przekazał jej za pośrednictwem trenera Finlandii. - Wiedząc, że będę na zawodach, Matti spakował wszystkie swoje medale do koperty bąbelkowej. Przekazał je trenerowi reprezentacji Finlandii, a ten przekazał mnie – przyznała.
Ewa Bilan-Stoch potrzebowała pomocy Michala Doleżala. Podał jej pomocną dłoń
Ewa Bilan-Stoch zdradziła, że nie miała możliwości zrobienia zdjęcia ręki Hautamekiego, bo ten wysłał jej medale. Z tego powodu w tej roli sprawdził się… Michal Doleżal.
- Miałam sporo czasu na zrobienie zdjęcia i pewnie dlatego to jedyny bukiet, którego nie ułożyłam za pierwszym razem. Ten mi się nie podobał, różni się od finalnego. Potrzebowałam też ręki. Marta Kubacka wszystko wyprasowała, ale ma kobiece ręce... Dublerem ręki został Michal Doleżal. Zdjęcie powstało w Klingenthal. Kilka godzin później oddałam medale, a Polacy wygrali drużynowy konkurs Pucharu Świata – opowiedziała.