W tym sezonie aż nadto mogliśmy przekonać się o tym, jak wadliwy jest system oceniania skoków przez sędziów narciarskich. Nie można oczywiście zwalać całej winy na sędziów, ponieważ zależnie od skoczni i od warunków na niej panujących, widoczność może być niezwykle ograniczona. Mimo że problem poruszany jest od lat, to wciąż nie udało się znaleźć odpowiedniego rozwiązania, które ograniczyłoby możliwość pomyłki ze względu na kiepską widoczność.
Piotr Żyła WYŚMIAŁ Dawida Kubackiego! Poszło o formę, co za BEZLITOSNOŚĆ
Znaczenie w tym wszystkim ma także czynnik ludzki, a niedawno norwescy sędziowie uznali, że Kamil Stoch jest krzywdzony, ponieważ mimo oddawania idealnych skoków, nie otrzymuje on najwyższych not. Wydawało się, że część problemów z sędziowaniem zostanie rozwiązany przez sprzęt, jaki został niedawno udostępniony sędziom. Otrzymali oni bowiem tablety, na których mogą obejrzeć powtórkę lądowania skoczka. Niestety, rozwiązanie to się nie sprawdza, o czym w rozmowie ze Sport.pl mówi polski sędzia na MŚ w Oberstdorfie, Marek Pilch.
Gdy Ewa Bilan-Stoch pokazała do czego doszło, oniemieliśmy w sekundę. Tłum rzucił się na żonę Stocha, musiała walczyć! Więcej w galerii poniżej:
W rozmowie z Piotrem Majchrzakiem polski sędzia przyznał, że mimo teoretycznej możliwości obejrzenia powtórki, praktycznie niemożliwe jest odtworzenie jej przed oceną skoku, co jest wielkim problemem dla sędziów.
Perfidne zarzuty w stronę Adama Małysza posypały się publicznie. To się w głowie nie mieści!
- Tak, teoretycznie można obejrzeć w trakcie, ale powtórka jest pokazywana z dużym opóźnieniem. Sędzia w pewnym momencie musi już wcisnąć okej i wysłać swoją notę, a dopiero wtedy pojawia się podejście do lądowania i samo lądowanie. Niestety, powtórki późno się pokazują i w mocno zwolnionym tempie i czasami pod złym kątem, więc jest to też kwestia ustawiania kamer. Szczerze mówiąc to trudno z tego korzystać – przyznaje Marek Pilch.
Polski sędzia nie chciał krytykować bezpośrednio swoich kolegów po fachu i rozstrzygać, czy nieodpowiednie noty zostały przyznane z powodów osobistych pomyłek, czy może złego ustawienia wież sędziowskich, jednak przyznał, że w tym sezonie pomyłek jest nadzwyczaj dużo.
Adam Małysz SZCZERZE o błędzie Kamila Stocha. Prawda MIĘDZY OCZY, tego się nie spodziewaliśmy
- Szczerze mówiąc, w tym sezonie było kilka konkursów, w których ocenianie nie było, delikatnie mówiąc, najlepsze. Nie chciałbym teraz oceniać pracy kolegów po fachu, ale muszę tu przyznać rację. Było kilka zawodów z kontrowersjami. Nie byłem na tamtych konkursach, więc ciężko mi ocenić czy to wynikało z kwestii ustawienia wieży, czy z doświadczenia sędziów – powiedział Pilch w rozmowie ze Sport.pl.