Ewa Bilan-Stoch niejednokrotnie zachwycała fanów swoimi kreacjami. W sobotę na Gali Mistrzów Sportu odebrała ona nagrodę za swojego męża, który zajął w plebiscycie „Przeglądu Sportowego” trzecie miejsce. Kobieta zaskoczyła wszystkich swoją niezwykłą stylizacją, gdyż pojawiła się w długiej, jasnobłękitnej sukni i diademem na głowie. Swoim wyglądem przypominała Elsę, postać z bajki „Kraina Lodu”.
POGODOWY ARMAGEDON podczas skoków w Zakopanem?! Coraz mniej wątpliwości, pojawił się APEL
Fani byli zachwyceni kreacją Ewy Bilan-Stoch, jednak nie wszystkim przypadła ona do gustu. Jedna z krytyczek mody, Karolina Domaradzka, w bardzo mocny sposób skomentowała ubiór żony polskiego skoczka i… odesłała ją do terapeuty. Więcej o tym dowiecie się z galerii poniżej. Teraz Ewa Bilan-Stoch odniosła się do nieprzychylnych słów i skomentowała, jak cała sytuacja wpłynęła na jej… biznes.
Zarówno kreacja żony Kamila Stocha oraz reakcja krytyczki mody odbiła się szerokim echem w internecie. Portal Plotek postanowił zapytać Ewę Bilan-Stoch o całą sprawę. Okazało się, że może ona na niej… całkiem nieźle zarobić. - Bardzo się cieszę, że w dość nudnym pod względem liczby uroczystości, pandemicznym czasie, mogłam rozbawić grono osób i robiąc tak niewiele, poruszyć internet. Mam nadzieję, że nikomu nie sprawiłam przykrości, zakładając to, w czym świetnie się czułam. Tymczasem "korony", które tworzę, sprzedają się jak nigdy wcześniej – przyznała Ewa Bilan-Stoch.
Granerud SZCZERZE o polskich kibicach! Mówi o ochronie, nie owija w bawełnę
Partnerka naszego najlepszego skoczka została również zapytana o same słowa Karoliny Domaradzkiej. Na krytykę z jej strony Ewa Bilan-Stoch odpowiedziała z wielką klasą. - Sprawdzając pocztę, nie widzę wiadomości od Pani Karoliny, nie wiem do czego się odnieść – powiedziała małżonka Kamila Stocha w rozmowie z portalem Plotek.