Kubacki wywalczył brązowy medal na normalnej skoczni, ale można powiedzieć, że największe emocje wywołała walka Stocha o kolejne olimpijskie podium. Niespełna 35-latek był liderem polskiej kadry, ale na obiekcie K-95 musiał uznać wyższość kolegi, choć na półmetku zajmował 3. miejsce. Ostatecznie ukończył konkurs na 6. pozycji, z dość niewielką stratą do podium. Sukces Kubackiego wywołał mnóstwo radości i kibice wreszcie mogli cieszyć się z przełamania podopiecznych Michala Doleżala. Po słabym sezonie Biało-Czerwoni wrócili do czołówki w najważniejszym momencie. Liczyli się na igrzyskach i było to dobrym zwiastunem przed rywalizacją na dużej skoczni. Na niej zdecydowanie gorzej radził sobie brązowy medalista z mniejszego obiektu, ale Stoch w dalszym ciągu rywalizował z najlepszymi. Początkowo też miał problemy, by dogadać się ze skocznią K-125 w Zhangjiakou, ale od kwalifikacji wszystko się zmieniło. Niestety, wystarczyło to na pechowe 4. miejsce, po którym nie brakowało łez.
Michal Doleżal rozstanie się z reprezentacją Polski?! Dwaj poważni kandydaci do zastąpienia go
Ojciec Stocha podsumował Geigera
Występ Stocha i tak zyskał ogromne uznanie, gdyż po raz szósty z rzędu „Orzeł z Zębu” uplasował się w czołowej „6” olimpijskiego konkursu. Jednak medal był naprawdę blisko, a utytułowany skoczek wciąż chce więcej. Dlatego po konkursie nie był w stanie powstrzymać łez, czym wzruszył wielu kibiców. Wyrażali oni współczucie, a cały tragizm sytuacji dopełniły kontrowersyjne zdjęcia kombinezonu Karla Geigera. Lider klasyfikacji PŚ nie skakał w Chinach najlepiej, ale podczas konkursu na dużej skoczni przełamał niemoc. Po pierwszej serii był szósty, jednak w finale odpalił petardę i wyszarpał brąz. Stoch przegrał z nim podium o 4,1 pkt, a po zawodach kibice krytykowali Niemca za naginanie przepisów. Wybuchła burza dot. kombinezonu podopiecznego Horngachera, do której dosadnie odniósł się Bronisław Stoch.
Kamil Stoch odniósł się do planu zakończenia kariery. Powiedział o granicach, kluczowa deklaracja
- Jego słowa o Kamilu to była klasa. Jeśli go spotkam przy okazji konkursów w Zakopanem, chętnie przybiję mu piątkę i powiem: tak trzymać. A co do kombinezonu, nie twórzmy teorii spiskowych, nie szukajmy kozła ofiarnego. Według mnie to nie kombinezon Geigera zdecydował. Jeszcze raz powtórzę: Gdyby Kamil miał troszkę wiatru pod narty w pierwszej serii, a w drugiej trafiłby w próg, Niemcowi nie pomógłby nawet spadochron – ocenił ojciec polskiego skoczka w rozmowie z WP SportoweFakty.