Hamalainen znów bohaterem w meczu Lech - Legia! Hit nie zawiódł

2017-04-09 22:26

To aż niemożliwe, a jednak prawdziwe! W rewanżowym meczu Lecha Poznań z Legią Warszawa na stadionie przy ul. Bułgarskiej - podobnie jak jesienią - wygrali "Wojskowi". Znów 2:1. A ich bohaterem znów został Kasper Hamalainen, który w ostatniej akcji meczu zdobył zwycięską bramkę. Fantastyczne widowisko w hicie LOTTO Ekstraklasy!

Jeszcze na wiele godzin przed pierwszym gwizdkiem zarówno Poznań, jak i Warszawa wręcz pulsowały od emocji. "Kolejorz" chciał się za wszelkę cenę odegrać za jesienną porażkę 1:2 przy Łazienkowskiej, gdy zwycięską bramkę ze spalonego zdobył Kasper Hamalainen. "Wojskowi" z kolei nie chcieli pozwolić Jagiellonii Białystok na odskoczenie w ligowej tabeli i próbowali odnieść ósme z rzędu wyjazdowe zwycięstwo.

Istniały pewne obawy, bo w poprzednich kilku starciach mecze Lecha z Legią hitami były tylko z nazwy. W niedzielę spotkały się jednak dwie drużyny będące w naprawdę dużym gazie, które od pierwszych minut stworzyły fantastyczne widowisko. Znakomite tempo, sytuacje z obu stron, wysoka intensywność - w pierwszych dwudziestu minutach kibice nie mieli na co narzekać. Bo wreszcie był to klasyk co się zowie! Choć po ok. pół godzinie gry obie ekipy nieco "spuchły" i zwolniły, to końcówka znów była najwyższej jakości. Na przerwę Lech i Legia schodziły z bezbramkowym remisem, ale żaden z ponad czterdziestu jeden tysięcy widzów zasiadających tego dnia na trybunach stadionu przy ul. Bułgarskiej nie mógł narzekać na to spotkanie.

Wydawało się, że lepiej już być nie może, a druga połowa wygenerowała jeszcze więcej emocji. Choć piłkarsko nie było tak dobrze, jak na samym początku meczu, to końcówka przyprawiła fanów o istne palpitacje serca. Gdy w 82. minucie gola głową strzelił Tomasz Kędziora wydawało się, że Lech nie wypuści już tego zwycięstwa z rąk. Legia w tym sezonie jednak już kilka razy pokazała, że potrafi grać do końca. Wyrównała niedługo później po pięknym uderzeniu Macieja Dąbrowskiego, który odnalazł się w polu karnym rywali. A ostatnia akcja meczu pokazała, że historia lubi się powtarzać.

"Kolejorz" postawił wszystko na jedną kartę i chciał wygrać za wszelką cenę, ale to się zemściło. Goście ruszyli ze znakomitą kontrą, Adam Hlousek ograł na skrzydle Abdula Aziza Tetteha i znakomicie dośrodkował w pole karne, a tam najlepiej odnalazł się... Kasper Hamalainen, który na boisko wszedł kilka minut wcześniej. Świetnym ruchem wyprzedził rywala i w ostatniej akcji meczu dał Legii zwycięstwo. Fin znów został bohaterem "Wojskowych" i nawet jeśli w większości meczów nie prezentował się na miarę oczekiwań, to szefowie stołecznego klubu są zapewne zdania, że dla samych zwycięskich bramek w starciach z Lechem warto było ściągnąć go do Warszawy.

Dzięki temu zwycięstwu Legia nie pozwoliła odskoczyć w tabeli Jagiellonii Białystok i wciąż ma do niej tylko jeden punkt straty. Ta dwójka powoli odskakuje grupie pościgowej, w której znajdują się Lech Poznań (czwarte miejsce, sześć "oczek" straty do lidera) i Lechia Gdańsk (trzecie miejsce, punkt więcej od Lecha).

LECH POZNAŃ - LEGIA WARSZAWA 1:2

Bramki: Tomasz Kędziora 82 - Maciej Dąbrowski 88, Kasper Hamalainen 94

Żółte kartki: Łukasz Trałka - Guilherme, Michał Pazdan, Michał Kopczyński, Vadis Odjidja-Ofoe

Lech: Putnocky 4 - Kędziora 4, Nielsen 3, Bednarek 2, Kostewycz 3 - Trałka 3, Gajos 3 - Jevtić 4 (86. Tetteh 1), Majewski 4, Pawłowski 2 (66. Makuszewski 3) - Kownacki 2 (73. Robak 4)

Legia: Malarz 4 - Jędrzejczyk 3, Dąbrowski 5, Pazdan 4, Hlousek 4 - Kopczyński 2 (85. Hamalainen 5), Moulin 4 - Guilherme 1 (58. Nagy 3), Odjidja-Ofoe 5, Radović 3 - Kucharczyk 3 (77. Jodłowiec 3)

Najnowsze