- Dwie porażki w trzech ostatnich meczach odebrały piłkarzom Pogoni szanse na mistrzostwo i sądzę, że wszyscy w Szczecinie myślą już o finale Pucharu Polski – uważa były bramkarz Pogoni Radosław Majdan.
„Super Express”: Czyli uważasz, że w Białymstoku będą oszczędzali nogi na finał w Warszawie?
Radosław Majdan: - Przypuszczam, że będzie siedziało w głowach piłkarzy, żeby nie doznać kontuzji i móc zagrać w najważniejszym meczu sezonu na Stadionie Narodowym. Paradoksalnie, to terminarz ułożył się dla Jagiellonii korzystnie. Odpadła w półfinale PP właśnie z Pogonią, ale gra z nią teraz w lidze, gdy szczecinianie mają przed sobą finał w Warszawie. Jeśli Jaga wygra, to bardzo przybliży się do mistrzostwa.
- Pogoń na wiosnę przegrała trzy mecze ligowe i Kamil Grosicki tylko w tych trzech nie zdobył gola, ani nie miał asysty. Jak bardzo Pogoń jest uzależniona od „Grosika” ?
- Bardzo mocno. O ile nie mylę, to Kosta Runjaic powiedział, że 50 procent wartości Pogoni to Grosicki, a 50 procent Legii to Josue. Jeśli Kamil dobrze chodzi w mecz, daje asystę albo zdobywa bramkę, to ciągnie Pogoń, czy nawet odwraca losy meczu. Jednocześnie każdy rywal Pogoni wiedząc jak groźny jest Kamil, przesuwa drugiego piłkarza do asekuracji, więc jego partnerzy mają więcej miejsca. Sam bez pomocy kolegów meczu nie wygra, ale Pogoń bez niego traci bardzo dużo.
- Po meczu z Piastem powiedział m.in. że bardzo przeżywa mecze. Czy nie spada na niego zbyt duża odpowiedzialność za wyniki zespołu?
- Grałem z nim tylko przez jeden sezon, natomiast znając go i obserwując obecnie na boisku, to uważam, że bardzo dojrzał jako człowiek i piłkarz. On czuje odpowiedzialność za zespół i radzi sobie z tym. Ma świadomość, że jest najbardziej doświadczonym piłkarzem, reprezentantem Polski, do tego chłopakiem urodzonym w Szczecinie. To wszystko skleja się w pewną całość i od kogo Pogoń ma oczekiwać liderowania, jak nie od niego? Oczekiwania wobec niego są duże, ale mam wrażenie, że on sam w swojej głowie buduje obraz kogoś, kto jest liderem zespołu, najważniejszym mechanizmem za którym idą pozostali piłkarze. Nie ucieka od odpowiedzialności a to, że czasami się nie strzeli rzutu karnego czy nie wykorzysta dobrej sytuacji, to jest brutalność piłki nożnej. Co bardzo ważne, Kamil nie ma serii słabych meczów, a są to pojedyncze incydenty, bo wie, że Pogoń jest od niego uzależniona.
- Czyli Jagiellonia z pierwszym mistrzostwem Polski w tym sezonie?
- Jeśli będąc na pięć kolejek przed końcem w tym miejscu i mając stosunkowo łatwy terminarz nie zdobędą mistrzostwa, to pretensje będą mogli mieć wyłącznie do siebie. Siłą Jagiellonii jest słabość rywali. Żaden z nich nie potrafi wygrać kilku meczów z rzędu i nie wywiera jakieś wyjątkowo dużej presji w tabeli. Jagiellonia gra świetnie w ofensywie i strzela najwięcej bramek, dlatego ewentualne mistrzostwo będzie nagrodą za to, że jej trener nie bał się postawić na ofensywę, a nie tylko chciał bronić i grać z kontry, jak choćby Śląsk.
Koniec Nikoli Zalewskiego w Romie? Za taką kwotę rzymski klub jest skłonny go sprzedać
Listen on Spreaker.