Ryota Morioka ze Śląska gra jak TSUBASA! [ZDJĘCIA]

2016-04-23 11:07

Ryota Morioka (25 l.) w ostatnich meczach był jednym z najlepszych piłkarzy w Ekstraklasie. Japończyk ze Śląska strzelił trzy gole w czterech meczach, dzięki czemu wrocławianie zdobyli 10 punktów i zajmują bezpieczne 12. miejsce w tabeli. Morioka szybko zyskał w Polsce przydomek "Tsubasa", pochodzący od bohatera japońskiej kreskówki. I bardzo mu się to podoba.

"Kapitan Jastrząb" to nazwa serialu animowanego, którego bohaterem był młody piłkarz Tsubasa Ozora. Choć bajka powstała w Kraju Kwitnącej Wiśni, to w Polsce zyskała ogromną popularność.

- Dlatego jestem zaszczycony, że w Polsce mówią na mnie Tsubasa - przyznaje Morioka. - Gram z takim samym numerem jak on, mój styl gry też jest podobny do jego. Zatem wszystko się zgadza, mogę być Tsubasą. Choć najbardziej znanymi piłkarzami z Japonii są Kagawa z Dortmundu i Honda z Milanu, to ja zawsze chciałem naśladować właśnie Tsubasę - uśmiecha się bohater Śląska.

Na początku sezonu Morioka miał trochę problemów, nie zawsze grał, ale ostatnio prezentuje świetną formę. Strzelił zwycięską bramkę z Lechem w Poznaniu (1:0), potem również decydującą, bo na 2:1 z Cracovią, w 89. minucie. A w ostatniej kolejce pięknym uderzeniem ustalił wynik meczu z Jagiellonią (3:1).

Jak się okazuje, Morioka ma od pewnego czasu dodatkową motywację do gry.

- W moim kraju niedawno znów było silne trzęsienie ziemi, w okolicach Kumamoto. Spowodowało wiele strat i smutku. Dlatego zależy mi na tym, aby dobrze grać i posyłać do Japonii dużo uśmiechów - mówi pomocnik Śląska.

Polską ligę polecił mu rodak, Takuya Murayama, który grał w Pogoni Szczecin.

- Z Murayamą chodziłem do szkoły, jesteśmy starymi kumplami. To on opowiadał mi, że warto tu przyjechać - przyznaje Morioka, wielki smakosz. polskich zup. - Polubiłem je wszystkie. To bardzo silna strona waszej kuchni - chwali gracz Śląska, którego marzenia oczywiście na polskiej Ekstraklasie się nie kończą.

- Ulubiona liga? Zdecydowanie hiszpańska. Mam do niej dużą słabość już od dzieciństwa - mówi Morioka, który podjął intensywną naukę języka polskiego, dzięki czemu lepiej rozumie się z kolegami, łatwiej przyswaja też to, czego chce od niego trener Rumak. A to się przekłada na formę boiskową.

Poza piłką i nauką polskiego piłkarz Śląska poświęca też sporo czasu. Studiom eksternistycznym na japońskim uniwersytecie, na kierunku zarządzania zasobami ludzkimi. - W przyszłości chciałbym również studiować polską kulturę - zaskakuje nietypową deklaracją. Zanim to się jednak stanie, postara się zaskoczyć defensywę Podbeskidzia.

Najnowsze