Przed ostatnią kolejką w grupie E, wszystkie cztery zespoły miały po 3 punkty. Dzięki korzystnej różnicy bramek, wynik remisowy na stadionie we Frankfurcie dawał awans do fazy pucharowej zarówno Słowacji i Rumunii. Piłkarze obu drużyn rozpoczęli w dużym tempie mimo panującego ukropu. Pierwsze konkrety przyszły w 24. min za sprawą byłego piłkarza Legii, Ondreja Dudy. W pole karne dośrodkował Juraj Kucka, a Duda wyskoczył wysoko i precyzyjnym strzałem głową pokonał bramkarza Rumunów.
Rodzinny dramat reprezentanta kraju! Tajemniczy komunikat. Musiał działać natychmiast
Kontrolujący po tym golu mecz Słowacy dali się jednak zaskoczyć, a konkretnie obrońca David Hancko. Sfaulował w obrębie pola karnego Ianisa Hagiego, a pewnym wykonawcą jedenastki był Razvan Marin. Po przerwie przebieg meczu zaczął przyjmować scenariusz, jaki pisano przed rozpoczęciem gry. Dopiero w 60 min. Rumunii pokazali, że chcą zmienić wynik. W jednej akcji dwukrotnie zagrozili mocno słowackiej bramce. Trzy minuty później groźnie strzelał Strelec, ale gola dla Słowacji nie było. Była za to burza i gwałtowna ulewa nad stadionem. W ostatnich minutach gra była rwana, sędzia odgwizdywał często faule, ale celnych strzałów brakowało. Zakończyło się wynikiem o jakim mówiono przed meczem, który przyniósł awans obu drużynom do grona 16 najlepszych drużyn turnieju.
Reprezentanci Polski wrócili do kraju! Powitanie przez kibiców na Okęciu, mamy zdjęcia!