Pierwszy etap Tour de Pologne omal nie doprowadził do tragedii. Tuż przed metą zlokalizowaną przy katowickim Spodku z roweru przy dużej prędkości spadł bowiem Fabio Jakobsen, który staranował bandy reklamowe i ogrodzenie. Holender od razu został przetransportowany do szpitala, gdzie rozpoczął walkę o życie. Z tej na szczęście wyszedł zwycięsko.
A sportowo? Najwięcej powodów do zadowolenia miał Remco Evenepoel, który spisał się fantastycznie i sięgnął po triumf w imprezie.
Kilka dni po opuszczeniu Polski belgijski zawodnik ścigał się natomiast na północy Włoch w Giro di Lombardia. I tam to on był uczestnikiem bardzo groźnego incydentu - zahaczył bowiem o boczną część mostu i spadł w kilkumetrową przepaść. Od razu przystąpili do niego ratownicy. Kolarz może mówić o sporym szczęściu, ponieważ upadek zamortyzowały nieco rosnące drzewa. Tak czy inaczej obrażenia były rozległe.
Ale teraz sportowiec walczy już o powrót do pełni zdrowia.
Jak widać, 20-latek stawia już pierwsze spokojne kroki poruszając się o kulach. Przed Belgiem jednak mnóstwo pracy zanim faktycznie będzie mógł powiedzieć, że wylizał się po strasznie wyglądającym wypadku ze swoim upadkiem.