O ataku na twitterowe konto Borussii Dortmund pisaliśmy wczoraj. Hakerzy z Turcji wzięli na celownik klub, by zamieścić posty popierające prezydenta tego kraju Recepa Erdogana. Oprócz filmiku z przemówieniem głowy państwa dodano także wpisy z hasztagami "#Nazideutschland" i "Naziholland". Zaledwie kilkanaście godzin później BVB znowu przeżyło chwile grozy. Jak podał "Bild Sport", około czterdziestu strażaków znalazło się pod klubowym budynkiem.
Część pomieszczeń zostało ewakuowanych. Wszystko przez zgłoszenie, które o godzinie 16:10 wpłynęło do służb. Jeden z pracowników znalazł na liście podejrzany biały proszek. Obawiano się, że to wąglik. Pięć osób, które miało kontakt z paczką, znalazło się pod opieką medyków. Jak się później okazało, to nie było konieczne. Biały proszek okazał się... cukrem pudrem.
Policjanci podejrzewają, że była to prowokacja skierowana w klub z Dortmundu. Wciąż nie wiadomo kto tak poważnie nastraszył pracowników Borussii, ale możemy być pewni, że niemieckie służby zrobią wszystko, by jak najszybciej złapać sprawcę.