Pierwsze dziecko Roberta Lewandowskiego przyszło na świat 4 maja. Po początkowej euforii eksperci zaczęli zastanawiać się jak ojcostwo wpłynie na formę polskiego napastnika. „Lewy” walczy przecież o koronę króla strzelców w Niemczech i każdy moment dekoncentracji może go kosztować utratę pierwszego miejsca. Za jego plecami czai się Pierre-Emerick Aubameyang, który zdobył w bieżącym sezonie zaledwie jednego gola mniej.
Wątpliwości dotyczących zależności pomiędzy narodzinami córki, a grą piłkarza nie ma Carlo Ancelotti. Trener Bayernu twierdzi, że ojcostwo zawsze oddziałuje na korzyść zawodnika. Co więcej, według Włocha, młodzi tatusiowie zwykli częściej trafiać do bramek rywali.
- Mamy w drużynie dwóch nowych tatusiów. Ojcami zostali Thiago i Lewandowski, a w piłce zazwyczaj jest tak, że świeżo upieczeni tatusiowie lubią strzelać bramki - skomentował 57-letni szkoleniowiec.
W sobotę Bayern zagra z ostatnim w tabeli Darmstadt. Robert Lewandowski będzie więc miał okazje do wpisania się na listę strzelców i zadedykowania bramki swojej nowonarodzonej córeczce.