Sezon jeszcze dobrze się nie rozpoczął, a fani Bundesligi już teraz dostali prawdziwą ucztę. W starciu o Superpuchar Niemiec zmierzyły się dwie najlepsze ekipy ubiegłych rozgrywek. Mimo dobrej postawy Borussia została z pustymi rękoma po niezłym sezonie, a na krajowym podwórku ponownie rządził Bayern. Wicemistrzowie Niemiec w sobotę mieli w końcu powody do ogromnej radości.
W rywalizacji na Signal Iduna Park przeważał co prawda Bayern, ale przypominało to obrazki sprzed kilku miesięcy, kiedy to podopieczni Niko Kovaca dominowali na boisku, ale nic z tego nie wynikało. Borussia przez większość pierwszej połowy broniła się przed naporem rywali, a Marwin Hitz parokrotnie musiał wykazać się swoimi umiejętnościami. Bawarczycy przewagi nie potrafili zamienić na bramki.
Zupełnie odwrotnie było w przypadku gospodarzy. Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy na listę strzelców wpisał się Paco Alcacer. Dwadzieścia minut później, po indywidualnym rajdzie Jadona Sancho było już 2:0 i taki wynik utrzymał się do końcowego gwizdka, a Borussia mogła cieszyć się z szóstego Superpucharu Niemiec w swojej historii. A kibicom Bayernu przypomniały się dawne koszmary.
Nieskuteczność była głównym problemem w poprzednich rozgrywkach. Wówczas sytuację ratował Robert Lewandowski. W sobotnim spotkaniu Polak zagrał jednak słabo, co nie uszło uwadze niemieckich dziennikarzy. Na napastnika Bayernu spadła ostra krytyka. - Był tego wieczoru totalnie bezużyteczny - czytamy na portalu sport.de. - Stracił więcej piłek niż mógłby zliczyć. Nie radził sobie z obrońcami, nie był wystarczająco aktywny i przekonujący - stwierdzili natomiast dziennikarze "Muenchen Abendzeitung".
Polecany artykuł: