Informacje o tym, że Michał Probierz, obecnie trener Wisły Kraków, mógł być zamieszany w sprzedanie meczu, podał portal pilkarskamafia.blogspot.com, najlepiej zorientowany w sprawach korupcji w polskiej piłce. Zacytowano tam fragment zeznań Dziurowicza.
60 tysięcy za przegranie meczu
"W tym miejscu chciałbym powiedzieć, że przypomniałem sobie okoliczności kupienia przez GKS jeszcze jednego meczu w sezonie 2002/03" - zeznawał 15 maja 2005 roku Piotr Dziurowicz. "Był to mecz z Górnikiem Zabrze, który odbył się 11 maja w Zabrzu. Moim piłkarzem był wtedy Stanisław Wróbel. Znałem go dobrze, miałem do niego zaufanie, poza tym kiedyś grał w Zabrzu, mieszkał koło Zabrza. Chciałem kupić wynik tego meczu bezpośrednio z piłkarzami Górnika. Od Wróbla otrzymałem dwa telefony komórkowe do Adama Kompały i Michała Probierza (...). Najpierw zadzwoniłem do Probierza (...). Przedstawiłem się, spytałem, czy możemy porozmawiać o jego pomocy dla mojej drużyny w tym meczu (...). Powiedział, że nie będzie grał w tym meczu i musi to załatwić z zawodnikami, którzy będą grali i się tego podjął. Oddzwoniłem po jakimś czasie do Probierza, ustaliliśmy, że muszę zapłacić 60 tysięcy złotych za zwycięstwo" - takie szokujące informacje podał Dziurowicz.
Pieniądze w paczce po odżywkach
W dalszej części zeznań były prezes GKS stwierdzał, że Probierz wtajemniczył w sprawę kilku innych piłkarzy Górnika. Pieniądze miały być przekazane w paczce po odżywkach jednemu z graczy zabrzan, Adamowi Kompale. Dziurowicz stwierdził, że doszło do transakcji, a GKS mecz wygrał. Te wydarzenia miały mieć miejsce półtora miesiąca przed wejściem w życie przepisów antykorupcyjnych. Co oznacza, że nawet jeśli tak było, to z punktu widzenia prawa Probierzowi nic nie grozi. Z drugiej jednak strony oskarżenia są na tyle poważne, że on sam natychmiast zabrał głos w sprawie.
"W związku z pojawiającymi się informacjami prasowymi dotyczącymi jakoby moich działań korupcyjnych informuję, że powyższe działania nigdy nie miały miejsca. Ze względu na charakter informacji - to jest rzekome zeznanie pana Dziurowicza podczas jego przesłuchania, co za tym idzie brak dostępu do materiałów śledztwa - nie potrafię się na tym etapie odnieść do wiarygodności i rzetelności tych informacji. Waga zarzutów nie pozwala pozostawić mi tej sprawy bez nadania jej dalszego biegu, o ile dostępne będą jakiekolwiek środki ochrony prawnej. Dalsze decyzje podejmę po konsultacji z prawnikiem" - napisał w wydanym oświadczeniu Probierz.
Jak wspomniano, nie będzie śledztwa w tej sprawie, więc istnieje ryzyko, że nigdy nie dowiemy się prawdy. Rysa na wizerunku Probierza może jednak pozostać.