Aleksandar Vuković: Teraz zajmę się menedżerką WYWIAD

2013-07-26 11:16

Aleksandar Vuković (34 l.), który niedawno zakończył karierę, przygotowuje się do pracy menedżera. Były piłkarz Legii i Korony Kielce był gościem programu „Kontratak”, gdzie podsumował swoją karierę i opowiedział o planach na przyszłość.

„Super Express”: - Co teraz porabiasz? Miałeś podjąć pracę w Legii, ale nie widać cię na Łazienkowskiej.

Aleksandar Vuković: - Z tą pracą to chyba było tak, że bardziej dziennikarze mnie tam widzieli niż działacze. Nie dostałem od Legii propozycji, a w najbliższym czasie pójdę raczej w stronę menedżerki. Cezary Kucharski zaproponował mi współpracę.

- Skończyłeś karierę w wieku 34 lat. Jeszcze trochę można było pograć, nie myślałeś o amerykańskiej MLS?

- Nie, nie podoba mi się to, co wyrabiają amerykańskie rządy. Dla mnie to zmodernizowana forma faszyzmu, nachalna próba zawładnięcia światem i narzucenia mu tego co oni uważają za słuszne. Przez to na całym świecie, choćby w Afganistanie czy Iraku, giną setki tysięcy ludzi. To już wolę Kubę niż te Stany Zjednoczone.

- Wolisz Fidela od Obamy?

- Wolę Fidela. Nie tylko od Obamy, ale i Busha i Clintona razem wziętych. Byłem na Kubie i nie widziałem żadnych okropieństw. A polityka rządu USA sprawia, że na świecie dzieją się straszne rzeczy. Wiem co mówię, bo mój kraj też był na ich celowniku. Nie akceptuję państwa, które rozpętuje wojnę, aby jego żołnierze mogli wypróbować nową broń. Na ludziach!

- Faktem jest, że twoja ojczyzna sporo ucierpiała. To te wszystkie wojny tak kształtują charaktery ludzi z Bałkanów?

- Ludzie na Bałkanach mają rywalizację we krwi, co w sporcie przynosi fantastyczne rezultaty. Gorzej jeśli za to wszystko biorą się politycy, wtedy jest tragedia. Ale co do hartu ducha, to na pewno go mamy. Weźmy naszą wspaniałą tenisistkę, Anę Ivanović. Kiedyś trenowała na dnie pustego basenu, bo w całym kraju nie było krytego kortu. I co? Została numerem jeden światowego tenisa.

- A wasi piłkarze są sprzedawani za grube miliony euro. Przy tym polskie transfery to drobne…

- Z tymi transferami to różnie bywa. Z mojego transferu do Legii Partizan korzysta do dziś! Bo Pol-Mot, ówczesny właściciel klubu z Warszawy wyprodukował i posłał do Belgradu autokar, którym wciąż jeżdżą piłkarze grup młodzieżowych. Do tego Legia dorzuciła wtedy jakieś niewielkie pieniądze. A jak z Partizana odchodził Mateja Keżman, za 28 mln marek, to miała być za to i trybuna, i nowy zegar. Wszystko się jednak rozmyło. A po mnie mają chociaż autobus (śmiech). Piłkarze z Bałkanów mają wyrobioną markę, bo wielu z nich dobrze się sprawdziło za granicą. Taką robotę wykonuje teraz dla was Robert Lewandowski. Dzięki niemu wszyscy już wiedzą, że w Polsce można znaleźć fantastycznego napastnika, a młodzi mają świetny wzór – że zamiast robić głupoty mogą iść drogą „Lewego”.

- Z tych wielu lat w Legii pewnie sporo anegdot się uzbierało…

- Niezmiennie śmiać mi się chce z mojego faux pas na samym początku. Na treningu do gierki dołączył jakiś grubas. Myślałem, że to asystent trenera, ale okazało się, że to piłkarz, legendarny Wojtek Kowalczyk…

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze